Rozdział 26

- Sami wstawaj bo spóźnisz się do szkoły - usłyszałam przy uchu spokojny głos Nialla. Przetarłam oczy i pomału je otworzyłam.
- Nigdzie się nie wybieram - odpowiedziałam.
- Co?
- No nigdzie się nie wybieram. Nie idę do szkoły - mówiłam takim tonem jak by to było oczywiste.
- Ale dlaczego?  -dopytywał chłopak.
- Bo się źle czuję, bo nie mam ochoty bo... - w tym momencie mój głos się zawiesił. Sama nie do końca wiedziałam jaki jest powód tego że nie chcę iść ale tak po prostu było i musiałam dopiąć swego.
- Sam, błagam porozmawiaj ze mną. Wczoraj wyraźnie widziałem że coś jest nie tak a ty zamiast ze mną pogadać wolałaś się wydrzeć i wyjść z domu.
- Niall daj spokój.
- Nie, nie tym razem. Gadaj i to już - rozkazał siadając obok mnie na łóżku.
- O jejku... Rozmawiałam wczoraj z mamą. Laura przyjeżdża za tydzień i zostaje na noc - wydusiłam to z siebie już drugi raz. Ulgi jednak nie poczułam.
- Oooo. I o to jesteś zła? - spytał nieco zaskoczony.
- Zła?! Niall ja jestem wściekła! To będzie najdłuższy tydzień w moim życiu a potem jeszcze dłuższy weekend. Nawet nie wiem czego mogę się po niej spodziewać! - zachowywałam się jednymi słowy jak nienormalna. Ktoś mógł by pomyśleć że robię wielki problem z byle powodu ale dla mnie to była sprawa życia i śmierci. Na samą myśl o mojej siostrze zaczynałam świrować. Przez te wszystkie lata zniszczyła moją psychikę.
- Proszę nie krzycz - powiedział przytulając się do mnie. - Wszystko będzie dobrze, obiecuję.
- Mam taką nadzieję - odpowiedziałam niemal niesłyszalnie. - Proszę zostaw mnie dzisiaj, naprawdę nie mam ochoty się nigdzie ruszać.
- No dobrze ale tylko ten jeden dzień. Chcesz coś do picia albo do jedzenia? - zapytał przed wyjściem. Troszczył się o mnie jak tylko mógł.
- Nie dzięki - po tych słowach chłopak już nic więcej nie mówiąc pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Z powrotem ułożyłam się pod swoją miękką kołderką, wsadziłam do uszu słuchawki i włączyłam muzykę jak najgłośniej się tylko dało by zagłuszyć swoje myśli i nieustający mętlik w głowie.

PERSPEKTYWA NIALL'A
Wyszedłem z pokoju Sam i pokierowałem się do kuchni.
- Wstała? - spytał Liam gdy tylko mnie spostrzegł.
- Nie idzie dzisiaj do szkoły - odpowiedziałem.
- Dlaczego? - tym razem pytanie zostało zadane przez Olivię która właśnie pojawiła się w pomieszczeniu i zaczęła przygotowywać sobie śniadanie.
- Źle się czuje i nie ma ochoty dzisiaj nigdzie wychodzić. Powiedziałem że może ten jeden dzień zostać.
- Co jej jest? Coś ją boli, przeziębiła się? - kontynuowała koleżanka.
- Nie. Mowa tu bardziej o jej stanie psychicznym. Dowiedziała się wczoraj od matki że Laura za tydzień do nas przyjeżdża i w dodatku będzie tu nocować.
- Niall my nie możemy do tego dopuścić! - zaczęła panikować Oli.
- Dlaczego? - byłem nieco zdezorientowany.
- To się źle skończy. Na początku tak samo jak wy uważałam że Samantha przesadza ale przypominając sobie wszystkie zaistniałe sytuacje stwierdziłam że ona chyba ma rację. Laura to czyste zło.
- Niestety nic nie możemy z tym zrobić. Sory ale nie mam siły o tym gadać tak wcześnie rano. Chodź zawiozę cię do szkoły.
- Nie fatyguj się - odpowiedziała z uśmiechem. - Harry to zrobi a ty zostań z Sami.
Po chwili wszyscy opuścili kuchnię i zostałem sam. Starałem się jakoś wszystko uporządkować w swojej głowie ale nie byłem w stanie. Przez te ciągłe paniki Samanthy ja również zacząłem nabierać obaw co do wizyty jej siostry. Przecież nawet jej jeszcze nie ma w Londynie a Sami już o mało co nie wpadła w depresję. To nie mogło tak wyglądać, po prostu nie mogło.
Ruszyłem w stronę pokoju mojej dziewczyny.
Otworzyłem drzwi i ujrzałem ją leżącą w łóżku z słuchawkami w uszach. Podszedłem do niej i za jednym zamachem ściągnąłem je.
- Niall co ty wyprawiasz? - spytała.
- Wstawaj wychodzimy z domu - powiedziałem stanowczo.
- Prosiłam Cię o coś. Jeden dzień wolnego - zaczęła jęczeć.
- W tej chwili wstawaj albo ja Cię wyciągnę ale wtedy będziesz musiała wyjść w piżamie - starałem się nie śmiać by brzmieć wiarygodnie. Chyba się udało bo wściekła Sam wstała z łóżka i ruszyła w stronę szafy. Zadowolony poszedłem do salonu. Po 10 minutach dziewczyna do mnie dołączyła.
- Już, lepiej ci? - spytała sarkastycznie.
- Oczywiście - powiedziałem z uśmiechem. Wstałem, zgarnąłem kluczyki i pociągnąłem dziewczynę za sobą.
- Gdzie jedziemy? - była chyba zdziwiona moim zachowaniem.
- Dowiesz się jak dojedziemy.
Pierwszym punktem naszej wycieczki była ta sama malutka restauracja którą kiedyś odwiedziliśmy po zakupach w galerii. Zasiedliśmy dokładnie w tym samym boksie. Podchodząca do nas kelnerka poprosiła o zamówienie.
- Dwa razy duża porcja naleśników z czekoladą i dwa czekoladowe koktajle - powiedziałem uprzejmie. Po chwili kobieta zniknęła.
- Co ty wyprawiasz? - spytała już nieco bardziej rozbudzona Sam.
- Nie pozwolę byś cały dzień spędziła w łóżku na dołowaniu się. Mam zamiar poprawić ci humor. Ten dzień będzie tylko nasz - powiedziałem ciepło uśmiechając się do dziewczyny. Odwzajemniła gest.
Po chwili mogliśmy się już zajadać pysznym posiłkiem. Naleśniki wyrazie nam poprawiły humor.
Po wspaniałym śniadaniu udaliśmy się do centrum handlowego. No bo której kobiety nie uszczęśliwią nowe ubrania? Sam wybrała biały sweter, spodnie oraz kilka podkoszulek. Po udanych zakupach przyszła kolej na wspaniałą komedię. Trzeba przyznać że na filmie się niesamowicie uśmialiśmy.
Odwiedziliśmy tego dnia jeszcze kilka ciekawych miejsc, m.in. park i lodziarnię. Starałem się robić wszystko byle by oderwać dziewczynę od wszelkich kłopotów i zmartwień. Z dumą muszę przyznać że chyba mi się udało.
- Nawet nie wiesz jak miło znów widzieć uśmiech na twojej ślicznej buzi - powiedziałem do idącej obok mnie Sam. Szliśmy już w stronę auta by w spokoju udać się do domu.
- Dziękuję Ci Niall. To był naprawdę wspaniały dzień.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć,zawsze Ci pomogę - tak bardzo chciałem by to wiedziała. Była dla mnie najważniejsza na całym świecie. Chciałem by była szczęśliwa.
- Wiem - odpowiedziała po cichu po czym czule mnie pocałowała.

*******************************************************************************
Bardzo, bardzo, bardzo ale to naprawdę bardzo Was przepraszam że rozdział taki krótki i pewnie ma pełno błędów -,- (nawet nie sprawdziłam).
Pisałam go teraz na ostatnią chwilę bo wcześniej naprawdę nie miałam czasu. Koniec roku szkolnego daje mi w kość i teraz tylko latam od nauczyciela do nauczyciela.
Obiecuje że sie poprawię! Następny będzie lepszy ;)

Kocham,
Sami<3


8 komentarze:

  1. Świetny rozdział zresztą jak zawsze i co z tego, że krótki jak taki fajny. Więc jedno rekompensuje drugie :)
    Buziaczki
    Aga xoxox

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle rozdział świetny . :) Nie mogę się doczekać a zarazem się boje przyjazdu Laury . Ciekawa jestem co się wydarzy . :)
    Co z tego , że rozdział krótki ale i tak wszystko jest jak należy .
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział .

    + Zapraszam do mnie .

    Pozdrawiam . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki ale fajny, sympatyczny.
    Ucz się ucz ;D My poczekamy!
    Sami nie długo zwariuję przez Laurę..ale Niall miał sposób-dobry xD
    Czekolada i zakupy zawsze poprawiają humor!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ty rozdział bardzo przyjemny ! :* . Nie ma wiele błędów - nawet nie sprawdzałam , bo po co jak liczy się to co nam przekazujesz i nie patrzę na to jak napisałaś ( ortografia ) tylko na przekaz , w którym świetnie spełniasz się . Cudownie , że Niall pocieszał Sami. Okazał się taki troskliwy , uroczy . Ojj biedna zarywa szkołę przez Laurę , no ale cóż . Nie każdy skacze z tego powodu . Ciekawe czy Laura cieszy się , że do niej ma zawitać :D . Wkrótce to nastąpi tak ? I Laura wlezie butami w piękny świat Sami .

    Pozdrawiam Cię , życzę dużo weny ! :*
    Do następnego .

    Amare *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 <3 Cudnyy rozdział .. Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny :) Też bym tak chciała tylko że nie iść do pracy zamiast do szkoły :D Nie lubię tej Laury! Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę że nikt tu nie lubi Laury łącznie ze mnę:)) Rozdział jest świetny i szkoda, że taki krótki, ale nie mogę doczekać się nn:*

    Zapraszam też do mnie na nn:3
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, jak miło, że spędzili cały dzień razem. Po co komu szkoła, skoro można wybrać się gdzieś i miło spędzić czas. No... A teraz wciąż czekamy na Laurę. Boję się. Nie wiem czego się spodziewać... To straszne. Czytam dalej ;>

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author