Rozdział 29

Zatrzasnęłam Niallowi drzwi przed nosem i cała zaryczana usiadłam na parapecie. Nie mogłam uwierzyć. Nie mogłam uwierzyć jak on mógł mi zrobić coś takiego. Byłam taka głupia! Po co ja mu ufałam? Po co mu wierzyłam że zawsze przy mnie będzie? Po co wierzyłam że nigdy mnie nie zrani? Po co wierzyłam że mnie kocha? To wszystko wydawało mi się bezsensu. Byłam po prostu kretynką. Po raz kolejny zaufałam, uwierzyłam, pokochałam, zawiodłam się. Po raz kolejny pozostał mi tylko niewyobrażalny ból, żal i wielka rana w sercu która nigdy nie zdoła się zagoić i będzie mnie prześladować do końca życia.
W tym momencie byłam zupełnie bezradna. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. W dalszym ciągu sądziłam że może mi się wydawało, że może to był tylko sen, okropny koszmar. Wszystko jednak okazało się być rzeczywistością.
Niall już dłuższy czas siedział pod moimi drzwiami i nieustannie w nie walił. Z początku robił to mocno i głośno jednak z biegiem czasu opadał z sił jednak się nie poddawał. Nie byłam w stanie przy nim myśleć. Zeskoczyłam z parapetu, otarłam rękawem oczy i ruszyłam w stronę swojej szafy. Wyciągnęłam torebkę i wpakowałam do niej telefon, słuchawki, kilka paczek chusteczek, jakąś książkę i inne pierdoły. Ubrania nie zmieniałam. Pozostałam w spodniach z dresu i za dużej bluzie z kapturem. Przewiesiłam przez ramię torbę i otworzyłam drzwi. Niall nadal tam stał zszokowany że w ogóle opuściłam pomieszczenie. Spojrzałam na niego z pogardą po czym ruszyłam w stronę schodów. Pobiegł za mną.
- Sam zaczekaj! Gdzie ty idziesz? - był zdenerwowany.
- Nie twój interes! - wrzasnęłam. Nie potrafiłam zwracać się do niego spokojnie. Znowu wszyscy się przy nas zgromadzili. Z ich zdziwionych min można było wnioskować że nadal nic nie wiedzą.
- Sam proszę porozmawiajmy, nie wychodź.
- Daj mi do jasnej cholery święty spokój!
- To chociaż powiedz gdzie idziesz! - nalegał i nie odpuszczał.
- To nie jest twój interes! Nie rozumiesz tego?!- z moich oczu ponownie zaczęły wypływać łzy.
- Sami o co chodzi? - spytała zdezorientowana Olivia próbując się do mnie przytulić. Odepchnęłam ją. Nie chciałam by w tym momencie ktokolwiek znajdował się blisko mnie.
- Nie dotykaj mnie! - wszyscy patrzyli się na mnie z niewyobrażalnym zdziwieniem. Nie zdążyli jednak nic powiedzieć bo wybiegłam z domu. Pędziłam przed siebie ile sił w nogach jednak po pewnym czasie musiałam zwolnić. Zimne powietrze które dostawało się do mich płuc nie dawało mi oddychać. Założyłam na głowę kaptur bluzy tak by nikt nie ujrzał mojej zapłakanej twarzy. Na moje szczęście było już późne popołudnie i pomału się z ciemniało. Już wolniejszym krokiem ruszyłam przed siebie.
Krążyłam zamyślona po okolicy zastanawiając się dokąd właściwie pójść. W końcu udało mi się obrać cel. Po drodze wielokrotnie dzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z torebki i zerknęłam na wyświetlacz. 20 nieodebranych połączeń od "Nialler xx", 3 nieodebrane od 'Olivcia xo" oraz 7 nieodebranych od "Liaś ;D". Komórka ponownie zaczęła dzwonić. Nie mogłam już dalej tego słuchać więc ją wyłączyłam.
Po długiej drodze w końcu dotarłam na miejsce. Stałam pod dość dużym domem w białym kolorze. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Już po chwili ujrzałam dobrze mi znaną uśmiechniętą twarz. Perrie. Mina dziewczyny diametralnie się zmieniła gdy tylko na mnie spojrzała.
- Sam co się stało? - koleżanka była niesamowicie zdziwiona.
- Nic - odpowiedziałam. Oczywiście było to jedno wielkie kłamstwo.
- Chodź tu do mnie - powiedziała przytulając mnie mocno. Nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Znowu. Weszłyśmy do domu i ruszyłyśmy do pokoju Pezz który był bardzo ładny i ciepły.
- Opowiadaj co się stało - zachęciła jednak ja nadal milczałam. - Chodzi o Laurę, prawda?
- Tak - odpowiedziałam niechętnie. Po chwili postanowiłam że jej wszystko powiem. Mówiłam trochę ogólnie i bez sensu ale myślę że koleżanka zrozumiała o co mi chodzi.
- Sam tak mi przykro. Jestem jednak pewna że to nie jest wina Nialla - Perrie dzielnie go broniła. Wierzyła w jego niewinność.
- Skąd ta pewność? - spytałam.
- No pomyśl, tyle razy mówiłaś że twoja siostra to taka intrygantka. Ta historia już się kiedyś zdarzyła. Laura na pewno to zaplanowała.
- Możliwe że masz rację, nie zaprzeczam ale nawet jeśli to Niall miał w tym swój udział! Chodź by minimalny ale miał. Nie wiem czy będę mu potrafiła to wybaczyć. Nie mogę spojrzeć mu w oczy! - nie mogłam przestać go obwiniać i tak po prostu stwierdzić że on jest niewinny. Przecież widziałam jak się zachowywał wobec mojej siostry podczas całego jej pobytu.
Sam to co chcesz teraz zrobić? - spytała zaciekawiona.
- Przede wszystkim muszę puki co dać sobie spokój z Horanem. Nie mogę na niego patrzeć. A tak w ogóle to ja sama muszę się zmienić. Widziałam jak chłopcy patrzyli na Laurę. Wszyscy nie tylko Niall. patrzyli tak jak by była jakąś boginią! Ona jest idealna a ja nie. Ale zmienię to. Przejdę na jakąś dietę, poćwiczę. Przecież jestem gruba jak świnia.
- Tylko nie przesadź! Pamiętaj że wszystko z umiarem. Żaden koleś na świecie nie jest wart twojej głodówki. - nic nie odpowiedziałam tylko lekko się uśmiechnęłam. Jeśli ten grymas można było nazwać uśmiechem.
- Która godzina? - spytałam z ciekawości.
- No jest już 22. Trochę się zagadałyśmy - zaśmiała się Perrie.
- Mogę zostać u Ciebie? Nie chcę tam wracać.
- Jasne że możesz Sami. Nie miała bym serca Cię teraz zostawiać. Ale jest jeden warunek.
- Jaki? - byłam ciekawa co wymyśliła.
- Muszę zadzwonić do któregoś z chłopaków. Na pewno się martwią.
- Szczerze wątpię ale proszę bardzo. Byle nie do Nialla.
- W porządku - Pezz odetchnęła z ulgą. Chyba sadziła że będę stawiać większy opór.

PERSPEKTYWA NIALL'A
- No i gdzie ona jest do jasnej cholery! Wyszła dobre 7 godzin temu! Jest już po 22! - nie mogłem przestać panikować. Mimo tej zaistniałej sytuacji i tego że Sam mnie w tym momencie nienawidziła to ja nadal się o nią martwiłem.
- Uspokój się, jest już dorosła poradzi sobie - Liam starał się przywołać mnie do porządku.
- A jak jej się coś stało? - w końcu nigdy nic nie wiadomo.
- Przestań przewidywać najgorsze. Jak za niedługo nie wróci to pójdziemy jej szukać. A teraz tak właściwie może nam w końcu powiesz co się stało? - Liam patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem. Nie mogłem tego wiecznie ukrywać. Powiedziałem prawdę. Wszyscy byli niby zszokowani ale z drugiej strony nie dziwiło ich chyba zachowanie Laury. Miałem jednak wrażenie że Liam i Zayn są nastawieni przeciwko mnie.
- Możecie przestać się tak na mnie gapić?! - wrzasnąłem w ich stronę.
- Nie! Ja po prostu nie mogę zrozumieć jak mogłeś być takim jełopem! - zaczął się drzeć Zayn.
- Przecież Wam tłumacze że to Laura a nie ja! - broniłem się.
- Ty tez miałeś w tym swój udział i się do tego przyczyniłeś! - dobrze wiedziałem że mulat ma rację.
- Zayn daj spokój - Payn jak zawsze starał się opanować sytuację.
- Co daj spokój?! Ty przecież uważasz tak samo więc dlaczego nic nie powiesz?
- Chłopcy odpuśćcie, obarczanie Nialla winą w niczym tu nie pomoże. Po za tym to typowy dla Laury numer - zaczął bronić mnie Harry. Zayn już miał coś odpyskować ale zadzwoniła jego komórka.
- Cicho to Perrie - powiedział po chwili. Ruszył w stronę kuchni by w spokoju porozmawiać. Wrócił po jakiś 5 minutach.
- Sam jest u Perrie - po tych słowach jak każdy odetchnął z ulgą.
- Co z nią? Kiedy wróci? Wszystko okej? - zacząłem zasypywać chłopaka pytaniami.
- Wyluzuj. Jak przyszła była podobno w okropnym stanie. Cały czas płakała. Teraz zasnęła. Perrie poprosił bym jutro po nią przyjechał bo ona musi iść na uczelnie a nie chce by Sam zostawała sama.
- Ja mogę po nią pojechać - dopiero po chwili zrozumiałem że to co powiedziałem było totalnie głupie.
- Ty już chyba dość zrobiłeś - powiedział Zayn i udał się w stronę swojego pokoju.

*********************************************************************************

Przepraszam że rozdział jest dzisiaj tak późno ale nie dałam rady siąść do komputera wcześniej. Mam nadzieję że wybaczacie ;*
No jak widać między Sami i Niallem ciągłe spięcia. Jak waszym zdaniem zakończy się ta historia?

P.S.
Jutro będę miała troszkę czasu więc ponadrabiam wszelkie zaległości na waszych blogach ;**

Kocham,
Sami <3

13 komentarze:

  1. ROZDZIAŁ GENIALNY , OPOWIADANIE GENIALNE TY TO JUŻ W OGÓLE ZAJEBISTA JESTEŚ ! *.*
    Ciekawe co dalej będzie z Sami i Niallem . Strasznie do siebie pasowali i chciałabym , żeby mu wybaczyła . Chociaż coś mi się wydaję że któryś z innych chłopców jest zainteresowany Sami ale to tylko moje przypuszczenia . :) Czekam na następny rozdział . Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny . :) xoxo

    Zapraszam też do mnie :

    http://live-while-we-are-young-xoxo.blogspot.com/

    http://last-first-kiss-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne. Szkoda że późno, weszłam już o 19.00 i odświerzałam na okrągło oczywiście w przerwie na Bestach ^^ ... Jestem wielką fanką. Dzienki tb polubiłam 1D . ;3

    Osobiście jestem po stronie Sam, sama nie chciałabym, żeby ktokolwiek mnie tak nie potraktował ._. Ale rozdział tak jak poprzednie są super. Chciałabym jeszcze przeczytać perspektywy innych bohaterów!! To byłoby super *O*

    Edytka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm mam nadzieję że mu wybaczy .. Nie mogę się doczekać następnego.. Daria <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Łohohoo a teraz mam tyle do powiedzenia . W sumie to do napisania :D . Zacznę od tego , że faktycznie Niall z jednej strony nie zawinił , bo to Laura wszystko sobie zaplanowała . Przyjechała chyba tylko po to by namieszać w życiu siostry . Własnej rodzonej sis wywinęła coś takiego . Widać , że pewnie jej zazdrościła , no ale jak to mówią " rodziny się nie wybiera " Może kiedyś Laura uświadomi sobie , że niszczy więzi rodzinne i zacznie je odbudowywać , póki czas . Jest też ta druga strona blondaska . Mimo zdezorientowania mógł ją odepchnąć i krzyknąć co ona wyprawia , że kocha tylko Sami . Czy próbuje wszystko zniszczyć ? Jak może tak robić siostrze , że jest dwulicowa czy coś takiego . No bo to prawda . Jednak zrobił co zrobił i ma w tym udział . " To nie tak jak myślisz " - stać go było na miliony innych słów , które na pewno uderzyły by bardziej w świadomość Sami niż te " marne " moim zdaniem . Może to nie tak było , ale się stało . Zdziwiło mnie również zachowanie Sami , która to odepchnęła Olivię . Owszem była na maxa wkurzona no ale bez przesady , przecież to ona była z nią na dobre i na złe , a teraz tak po prostu poleciała do Perrie , która znała krócej niż " przyjaciółkę " . Ale tłumaczę to sobie jak emocje , które wybuchały jak dynamit w tej kruchej istotce .
    Liam i Zayn stali po stronie Sami . Właśnie w połowie to dobrze w połowie nie za bardzo . Doprowadzić to może do ich kłótni . Coż co się stało nigdy się nie odstanie . Fajnie , że Sami miała wgl gdzie się udać , że nie została " sama " w tej sytuacji . Czekam na dalsze potoczenie się tej akcji . Ciekawe co się wydarzy .

    Do Nialla : Potwierdzam , że najgorszym uczuciem jakie może towarzyszyć człowiekowi w życiu to bezradność , chcesz coś zrobić a kurwa nie możesz .. ze wszystkim innym można sobie poradzić .

    Do Sami : Jesteś jego dopełnieniem . Drugą rękawiczką i butem do pary. Jesteś częścią jego życia . Pomimo tego , że zadał ci cios , podnieś się i wysłuchaj dlaczego . Może nieświadomie . Znasz historię , w której to chłopak poprawił się dzięki opowieści ojca ? Nie ? Chętnie Ci opowiem . Pewnego dnia syn przybiegł do ojca mówiąc , że po raz kolejny zranił . Uchwycił jego dłoń prowadząc na podwórko , w którym to znajdował się drewniany płot . Za każdym razem kiedy zranisz wyciągnij jeden gwóźdź - rzekł . Tak robił . Z dnia na dzień chłopiec przyleciał wyciągając kolejne gwoździe zostawiając ślady . Po upływie czasu przyleciał do niego mówiąc , że wszystkie gwoździe zostały wyciągnięte . Ojciec po raz kolejny postawił go w tym samym miejscu mówiąc : Widzisz , za każdym razem gdy raniłeś , wyciągałeś jeden gwóźdź . Teraz nic Ci nie pozostało . Dziury w płocie , które załatasz , ale dziury w sercu osoby ukłutej nigdy nie naprawisz . Pomyśl nim coś uczynisz . - Nie trzyma się to kupy , nie całkiem odnosi do działu , ale ukazuje , że człowiek się zmieni. Chłopiec z dnia na dzień żył coraz lepiej , mniej zadawał ciosów , więcej dawał miłości . Kochana , tak może być z Laurą . Dziewczynka , która w końcu zrozumie , że nikt obok niej już nie stoi . Zostanie sama , a SAMOTNOŚĆ to najgorszy stan w jaki człowiek popada .


    Pozdrawiam i do następnego :*
    Przepraszam za bezsensowny komentarz , który nie trzyma się kupy , ale momentalnie słowa uderzyły w mój mózg , rozchodząc się i przybywając na nowo ze zdwojoną siłą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powróciłaś ;D (wena) ;D
      W pełni się zgadzam z komentarzem!

      Usuń
    2. Hahhaha , tak powróciła Stara Angelina .. Brak obowiązków w szkole , wolny czas umożliwiają zatracenie się w działach Sami - miooodzio po prostu . ; *

      Usuń
  5. genialny,cudowny i boski*____*
    nie mam pomysłu co napisać,tak bardzo mi nim zaimponowałaś <3
    czekam na nowy,pisz szybko :3
    ZAPRASZAM DO MNIE: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie Olivii przykro, że poszła do Perrie a ją zostawiła..
    Ale z jednej strony Sami tak jakby sama nie wiedziała gdzie zmierza, a było późno, Olivia mogła za nią wybiec.
    Oby się nie pokłóciły.
    A Niall..hm.. niby nic takiego nie zrobił ale Sami już była zraniona więc pewnie łatwo nie będzie, tym bardziej że mieszkają w jednym domu.

    Dział fajniutki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O jejku jejku <3
    Strasznie Wam dziękuję za te wszystkie miłe komentarze! Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę że chcecie wyrażać swoją opinię i dzielić się ze mną swoimi przemyśleniami :)
    Chodź czasem po prostu nie mam czasu żeby skrobnąć Wam w komentarzu kilka słów to wiedzcie że czytam uważnie każdy wasz komentarz! Obok żadnego nie przechodzę obojętnie. Wszystkie wasze sugestie, rady i propozycję biorę sobie do serca i zawsze analizuję :)
    Ciesze się że jesteście ze mną.
    Mam nadzieję że w następnym rozdziale również uda mi się Was czymś zaskoczyć i wzbudzić w Was takie emocje ;)

    Kocham,
    Sami <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa co tam się dzieje. Biedna Sami, Zayn ma trochę racji, wydaje mi się, że jakoś się to wszystko ułoży :) Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Komentarzowi Angeliny nie dorownam , ale co tam.
    Dziwie sie troszke. W sumie to byl tylko pocalunek. Tylko? A moze AZ? Dla Sami to straszne, ona ma swoja przeswazlosc, przzzeszlosc o ktorej chciala zapomniec przy Niallu. Bala sie zaufac i wystarczy taki gest by zepsuc wszystko. Ciezko jest now zaufac.Wiec Sami i jej zachowanie jest usprawiedliwone Dbrze ze jest tez Perrie ktora wspiera dziewczyne. No i chlopcy na ktorych rowniez moze polegac. Zastanawiam sie tylko gdzie w tym wszystkim jest Olivka?
    Kocham, Mai <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author