Rozdział 31

Klęczałem znieruchomiały przy bezwładnym ciele Sam. Nie wiedziałem co mam robić, byłem w szoku. Nie potrafiłem wydusić z siebie ani jednego słowa. Przyglądałem się jej i dopiero teraz zauważyłem jak przez ostanie dni schudła i zmizerniała. Jej twarz nie była tak promienna jak zawsze, była blada i zmęczona. Jej włosy nie były już takie zdrowe i błyszczące, były słabe i suche.
Nie rozumiałem co się stało. Jak ja mogłem do tego dopuścić. Ona była taka malutka i krucha a ja całą tą sytuacją ją tylko dodatkowo przytłoczyłem. To moja wina.
Do salonu wbiegł nagle Zayn.
- Cholera co się stało!? - wrzasnął jak tylko zobaczył nieprzytomną Sam na podłodze. Popatrzyłem na niego tępo i nie potrafiłem nic powiedzieć. - Niall!?
- Ona spadła ze schodów - wyszeptałem w końcu.
- Liam dzwoń po pogotowie! Szybko! - jak na zawołanie Payn w momencie znalazł się przy nas z telefonem.
- Co się stało? - zapytał wystraszony.
- Spadła ze schodów. Dzwoń! - wrzeszczał Zayn a ja w dalszym ciągu klęczałem przy dziewczynie nie rozumiejąc co się dzieje.
Zanim karetka przyjechała wszyscy chłopcy i Oli zmartwieni byli już w salonie. Malik zdążył zadzwonić również do Perrie.
Stwierdziliśmy że wszyscy jedziemy do szpitala. Nikt nie wiedział przecież co jest grane. Ja pojechałem razem z Sam w karetce. Louis i Zayn pojechali jednym autem i po drodze mieli zabrać Perrie a Harry, Olivia i Liam pojechali drugim prosto do szpitala.
Byłem przy Sam cały czas. Nie puszczałem jej drobnej ręki mimo że nawet nie drgnęła. Niosący ją na sale lekarze jednak nie pozwolili mi wejść. Musiałem zostać na korytarzu i czekać.
Czas niewyobrażalnie mi się dłużył. Po chwili znalazła mnie reszta i wspólnie czekaliśmy aż nam ktoś łaskawie powie co właściwie się wydarzyło.
Po godzinie z sali do której wniesiono Sam wyszedł jeden z lekarzy.
- Dzień dobry. Państwo w sprawie Samanthy Hale? - spytał poważnym tonem
- Tak - odpowiedzieliśmy jednogłośnie.
- Dobrze, poproszę jedną osobę do mojego gabinetu.
- Ja pójdę - powiedziałem bez namysłu. Nikt nie protestował.
Po chwili siedziałem już na niewyobrażalnie twardym krześle w małym pokoju.
- Więc sprawa wygląda następująco. Na całe szczęście upadek zakończył się dla pacjentki szczęśliwie. Ma złamaną lewą nogę, rozciętą głowę i jest mocno poobijana. Robimy jeszcze badania by sprawdzić czy nie ma obrażeń wewnętrznych ale wszystko powinno być dobrze. Gdy zakończymy badania przewieziemy ją do sali. Będzie na lekach przeciw bólowych i nasennych by mogła w spokoju odpocząć i się zregenerować. Jeśli nie pojawią się żadne komplikacje myślę że będzie mogła wrócić do domu za pięć dni, góra tydzień.
- To bardzo dobrze jednak jednej rzeczy nie rozumiem - zwróciłem się do lekarza.
- Proszę pytać.
- Czym była spowodowana utrata przytomności?
- No więc ze wstępnych badań wynika że Samantha była mocno odwodniona i brakowało w jej organizmie wielu niezbędnych składników odżywczych. Jest bardzo osłabiona, stan jej skóry i włosów znacznie się pogorszył. Podejrzewamy że w ostatnich dniach dużo schudła i może mieć zaburzenia odżywiania. Nie wie pan przypadkiem czy nie była ostatnio na jakiejś diecie?
- Nie mam pojęcia ale może ktoś z naszych znajomych będzie wiedział.
- Chodźmy zapytać - powiedział lekarz wstając z za biurka.
Po chwili znaleźliśmy się na tym samym korytarzu co kilka minut temu. Wszyscy patrzyli na nas wyczekująco.
- Muszę wiedzieć czy Samantha była ostatnio na jakiejś diecie - zaczął lekarz. - To bardzo istotna informacja która z pewnością pomoże w leczeniu.
Wszyscy zaczęli się zastanawiać i wymieniać się spojrzeniami. Nagle odezwała się Olivia.
- My nie zauważyliśmy nic niepokojącego. To prawda, Sam miała kompleksy i nigdy nie lubiła swojego ciała ale nie sądzę by przechodziła na jakąś dietę.
Lekarz był zaskoczony. Teraz to chyba on sam nic z tego nie rozumiał.
- Sam była na diecie - odezwała się siedząca na krześle Perrie. Wszyscy odwrócili się w jej stronę
- To nie prawda! Powiedziała by mi - zaprzeczyła zszokowana Oli.
- Czyżby? - Perrie najwyraźniej nie była tego taka pewna.
- Czy możesz mi powiedzieć jak to się zaczęło, czym było spowodowane i najważniejsze co to była za dieta? - spytał lekarz. To mogła być naprawdę cenna informacja która miała by wpływ na zdrowie Sam.
- Tak. - odpowiedziała dziewczyna. - No więc Sam miała ostatnimi czasy problemy. Była zła i zestresowana. Pewnego wieczoru do mnie przyszła żeby się wyżalić, wtedy napomknęła o odchudzaniu. Powiedziała że chce być idealna żeby podobać się chłopakom tak jak jej siostra. Prosiłam ją żeby nie przesadzała ale sądzę że była ona skłonna nawet do głodówki. Jej samopoczucie ostatnimi czasy było naprawdę kiepskie.
Wszyscy wpatrywali się w Perrie z nie dowierzaniem. To przecież wyjaśniało całą zaistniałą sytuację i to dlaczego Sam się tak dziwnie zachowywała.
- Rozumiem. Stres, zmartwienia, smutek, głodówka. To wszystko odbiło się na jej zdrowiu. Bardzo dziękuję. Gdy dowiem się czegoś więcej o stanie zdrowia pacjentki na pewno państwa poinformujemy - lekarz się pożegnał po czym zniknął za drzwiami.
Wzrok wszystkich tym razem skierował się na mnie.
- Niall i co on Ci powiedział? - zapytał zaniepokojony Liam. Ja jednak nie potrafiłem odpowiedzieć na pytanie bo właśnie uświadomiłem sobie coś ważnego.
- To moja wina - wyszeptałem.
- Niall daj spokój, nie obwiniaj się za to - pocieszał podchodzący do mnie Harry.
- Nie, to przecież jest moja wina! To wszytko przez ten pocałunek. Ja ją skrzywdziłem i przeze mnie się załamała. Obiecałem jej że nigdy jej nie skrzywdzę i skłamałem! To przeze mnie zaczęła się odchudzać by być idealną! To moja wina! - świadomość że doprowadziłem do takiej sytuacji była okropna. Kochałem ją całym sercem, wciąż była dla mnie najważniejsza a mimo to właśnie z mojej winy leży w szpitalu. Do moich oczu napłynęły łzy bezsilności.
- Wszystko będzie dobrze, ona z tego wyjdzie - tak bardzo chciałem by Liam miał rację.
W tym momencie byłem jednocześnie wściekły, smutny i zdołowany.
- Jak ja mogłem do tego dopuścić - mówiłem bardziej do siebie niż do innych.
Zacząłem ze złości walić pięściami o ścianę a z moich oczu popłynęły łzy. Nie chciałem tego. Chciałem byś twardy ale nie potrafiłem. Byłem kompletnym idiotą pozwalając Sam tak bardzo się ode mnie oddalić. Pozwalając jej zostać zupełnie samej. Powinienem jej się wtedy wytłumaczyć i być przy niej nawet jeśli tego nie chciała. Fakt że mnie nienawidzi ale jest bezpieczna był by znośniejszy od faktu iż przez moją głupotę doprowadziła się do takiego stanu.
Już nigdy jej nie zostawię, zawsze będę przy niej, zawsze będę ją kochać nawet jeśli ona będzie mnie nienawidzić. Jest dla mnie najważniejsza.

********************************************************************************

Nie martwcie się z Sam będzie dobrze : ) Mam nadzieję że rozdział się spodobał mimo iż jest krótki.
Następny będzie już pisany z perspektywy Sami :P
Bardzo dziękuję wszystkim osobom które regularnie wchodzą na mojego bloga ale przede wszystkim Angelinie, MM, Mai, Dari, CRAZY MOFO i innym.
Kocham Was i bardzo się cieszę że nadal jesteście ze mną !! ;***

Przepraszam za wszelkie błędy ale nie miałam czasu sprawdzić ;P

Kocham,
Sami <3

11 komentarze:

  1. O raju ! *o* Wczoraj natrafiłam na twojego bloga i wszystkie rozdziały przeczytałam. Jest naprawdę cudowny. Historia Nialla i Sami naprawdę mocno mnie zaciekawiła. Mam nadzieję, że wszystko z Sam będzie dobrze i że Niall będzie ją wspierał i ona mu to wszystko wybaczy. Oni są po po prostu dla siebie stworzeni. Czekam na następny i życzę Ci dużo weny. :) :*

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam:
    http://stole-my-heartx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężki , nieregularny oddech , łzy bijące się o ukazanie światu , wymalowany uśmiech na twarzy - wszystko to znikło w jednym momencie . Zagłębiając się w ten dział , który przedstawiłaś . Dział zaliczam do pełnej akcji pokładanej na wzruszeniu . Pięknie wszystko opisałaś , momentami na prawdę powstrzymywałam się od słonych łez , które spływając po policzku rysując przy tym prostą , denną linię . Jedna po drugiej , która z większą ilością uderzała o podłoże , które napuchnęło by wilgocią , wywołaną płaczem . Cudownie przedstawiłaś uczucie Nialla , pochłonęłaś mnie tymi zdaniami , sprawiłaś , że po prostu nabrałam wyraz twarzy - zastanowienie . Być może sami nie ucierpiała aż tak , tylko fizycznie , wszystko będzie dobrze , wszystko pewnie się ułoży . Ale powiedzmy sobie szczerze , czyż nie gorsze są rany psychiczne ? Ona będzie nadal pamiętała , dlaczego znalazła się w takiej a nie innej sytuacji . Przez Laurę , która jest bardzo przebiegła i podstępna wylądowała w takim stanie . Przez nią mogła stracić życie . Upadek zakończył się szczęśliwie , co jakby było odwrotnie ? Być może siostra przejęła się ? Co jeżeli nie zrobiło by to na niej żadnego wrażenia . Brak namysłu , brak potępienia dla siebie . uśmierciła by dwie osoby , bo na pewno Niall poszedłby w jej kroki . Kochał ją nadal kocha . Oby wszystko się ułożyło po mojej myśli , czyli Sami i Niall . Laura powinna zjawić się w szpitalu i błagać o wybaczenie najbardziej ze strony Sam . Wybaczy ? Nigdy nic nie wiadomo . Zraniła ją na tyle , że nie zdziwiłabym się , gdyby ją znienawidziła . Chciała być idealna jak siostra ? By tak jak ona podobała się chłopakom ? " Śmiech na sali " - przecież człowiek idealny to przeciwieństwo Laury . Ona stąpa po ziemi , w celu samozagłady , ale nie swojej tylko czyjejś . Na cel wybrała siostrę , rodzoną siostrę . Człowiek idealny potrafi zaakceptować czyjeś szczęście - cieszy się z niego , chociaż tak na prawdę zazdrości . W duszy krzyczy by kiedyś się rozstali , ale słowami i czynami zachęca by związek trwał do końca życia . Może tam po drugiej stronie również . Tak na prawdę , gdy spojrzymy w postawę Sami , wnioskujemy , że to właśnie z niej świat uczynił istotkę idealną . Wspaniały charakter , miła , przyjacielska i wiele innych zalet , o których dotychczas dała nam poznać . Szkoda mi tylko Oliwi . " - To nie prawda! Powiedziała by mi - zaprzeczyła zszokowana Oli. " - widać , że przyjaciółce było przykro . Dlaczego to jej nic nie powiedziała ? Dlaczego to nie wspomniała chociaż jednym gestem , jednym czynem ? Może mieć jej to za złe . Być może Sam myślała , że Oliwia powie wszystko innym - może bała się pokładać aż taką ufność ? Perrie nie mieszka z nimi , więc wolała powiedzieć jej . Nie ma za co nam dziękować , jesteśmy tutaj , bo tak na prawdę podziwiamy Ciebie i to jak dużo uczuć wkładasz w bloga , który stworzyłaś z myślą o nas . To my dziękujemy , że każdego dnia , kiedy dodajesz rozdział wychodzimy zadowolone . Rysujesz nam ogromny uśmiech .


    Pozdrawiam .

    Amare *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy i także trochę wzruszający. Szkoda mi Sami, Nialla no i Olivi. Ona jako przyjaciółka powinna wiedzieć pierwsza, a tu jakaś Perrie. Mi było by przykro i mogę sobie wyobrazić co czuje Olivka. Sama mam przyjaciółkę Oliwię :) i było by mi głupio gdybym powiedziała jakiejś nowo poznanej koleżance, pierwszej o ważnej sprawie niż mojej najbliższej przyjaciółce. Ale ten rozdział zaliczam do jednych z najciekawszych :)
    Pozdrawiam <3
    Aga xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy rozdział. Tak się bałam o Sami, oby z tego szybko wyszła.
    Ale co jak powie mamie co się stało? Co ze szkołą? Co jak będą chcieli ją sprowadzić do Polski? Oby tak nie było. Życzę weny i czekamy na kolejny rozdział. <33
    Pozdrawiam.
    /M

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje ze z Sami bedzie wszystko w porzadku. .. Rozdzial jak zawsze cudnyy. . Czekam na kolejny <3 Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. Dosłownie aż mi łzy poleciały :(
    Biedna Sami musi być w złym stanie psychicznym...Niall od teraz też.
    No i Olivka też musi być smutna, że nic się nie dowiedziała od Sam o odchudzaniu..
    Mam nadzieję, że będzie ok. Jak następny będzie z perspektywy Sami to może być ciekawie..dowiemy się co ona myśli.

    Dziękuje za wzmiankę o mnie :*
    Krótki może..ale jak widzisz ja się wzruszyłam.
    Nigdy tych błędów nie zauważam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny; ostatnio mało komentowałam, gdyż nie bardzo miałam czas, aby napisać coś więcej. Teraz zatem zbiorę wszystko, jak się to mówi, do kupy :) Historia ma coraz więcej zakrętów, co oczywiście dodaje jej uroku. Ten wypadek był odmianą przy "życiu codziennym", bardzo mi się spodobał pomysł i oczywiście sposób, w jaki go zrealizowałaś. Piszesz świetnie, błędów w sumie nie ma lub praktycznie nie ma (w drugim wypadku nie przeszkadzają w ogóle :p ); masz luźny i interesujący styl. Stosowanie różnych perspektyw zdecydowanie wzbogaca to opowiadanie, co oczywiście jest kolejnym plusem skierowanym do Ciebie.
    Bardzo, bardzo mi się podoba :) Jak zawsze... Jeszcze raz przepraszam za brak komentarzy pod poprzednimi postami; mam nadzieję, że niedługo będę mogła ich dodawać jeszcze więcej.
    Co jeszcze mogę napisać? Dziewczyno masz talent i rozwijaj go dalej! I na koniec miałabym prośbę, mogłabyś wpaść do mnie i napisać w komentarzy co sądzisz? Proszę, to też dla mnie jest ważne :)
    Dziękuję za wszystko i pozdrawiam :)
    http://epistolarny.blogspot.com/
    Miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, bałam się, że zapadnie w jakąś śpiączkę i nie będzie z nią kontaktu. Że Nialler popadnie w jakąś depresję, wszyscy się załamią i będą z nadzieją czekali.
    Ale Ty oszczędziłaś tego i im i nam. Dzięki Ci wielkie.
    No... A Oli to się chyba trochę zdziwiła. Niby z Sami próbowały odbudować wszystko, ale nie wyszły tak naprawdę na prostą. Wydaje mi się, że Olivię zabolało to, że dziewczyna poszła z problemami do Perrie a nie do niej. Też byłoby mi przykro. Ale cóż, trzeba czekać co dalej wymyśliłaś z tymi dziewczynami.
    Nialler... On jest przecież taki kochany, taki wrażliwy... Taki no Niall. Eh, skomplikowało się...
    Buziaki, Twoja Mai ♥

    PS. Nie ma za co dziękować, po to jesteśmy, żeby z Tobą być ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. ile masz zamiar napisać rozdziałów ? tak mniej-więcej

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedna Sami i biedny Niall. Szkoda mi ich a to wszystko przez jakąś wredną siostrę-sucz! Dobrze że nie mam siostry. Teraz zaczynam doceniać to że mam braci haha :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author