Rozdział 36

Tak jak kazał mi lekarz po weekendzie ponownie znalazłam się w szpitalu. Na szczęście okazało się że moja noga zrasta się prawidłowo i można ściągnąć gips. Nieodwołalnie jednak aż do świąt musiałam chodzić o kulach. Szczęśliwa opuściłam budynek wraz z Horankiem który jak zawsze mi towarzyszył. Gdy już nie miałam tego cholerstwa na nodze chłopak patrzył na mnie łaskawszym okiem, pozwalał mi wszędzie chodzić i nie nosił mnie już na rękach. Ruszyliśmy prosto do domu gdzie ostatnimi dniami panował absolutny chaos. Święta zbliżały się wielkimi krokami więc telefony się dosłownie urywały. Każdy uzgadniał gdzie pojedzie, kiedy, na ile, którego wróci do Londynu i tym podobne. Jednymi słowy wielkie zamieszanie. Ja z Olivką jak to dziewczyny, już zastanawiałyśmy się co zapakować to walizek by wyglądać odpowiednio do okazji i by nie dać naszym rodzicom kolejnych powodów do narzekania. No przynajmniej w moim wypadku. Zostały nam już tylko dwa tygodnie. Najbardziej przerażała mnie myśl że minie grudzień, święta, sylwester i chłopcy będą musieli wracać do pracy. Pamiętam że często nie mogłam wytrzymać tych siedmiu godzin w szkole by zobaczyć mojego Nialla a teraz? Początkowo nie będziemy się widzieć od rana do wieczora przez pięć dni w tygodniu a potem gdy przyjdą trasy i promocje płyty to przecież będą całe tygodnie rozłąki. Nie mogę przestać myśleć o tym jak to będzie. Nie ukrywam że będę za nim tęsknić, każdy chyba o tym wie. W końcu to mój chłopak, potrzebuję go na co dzień w sowim życiu. Puki co odstawiam te zmartwienia na bok. Mam zwolnienie ze szkoły aż do końca grudnia więc z Niallem jestem 24 godziny na dobę.
- Cieszysz się na ten wyjazd do rodziny? - zagadną pewnego wieczoru Niall gdy siedzieliśmy razem u niego w pokoju.
- Jasne że się cieszę. Stęskniłam się za nimi - odpowiedziałam z uśmiechem. - Zastanawia mnie jednak co będzie z Laurą. No wiesz, jak ona zareaguje i czy będzie się normalnie zachowywać.
- Tego nikt nie wie mała.
- A ty jak, cieszysz się na wizytę w Irlandii?
- I to nawet nie wiesz jak bardzo. Już naprawdę dawno nie widziałem mamy, taty i Grega. W tym roku ma być specjalna kolacja na którą zjedzie się również reszta rodziny. Ciocie, babcie, kuzyni i kuzynki.
- To wspaniale, jestem pewna że oni za tobą tez się bardzo stęsknili - powiedziałam wtulając się w niego.
- No mam nadzieję - zaśmiał się. - Musisz się tam kiedyś ze mną wybrać, bardzo chce by cie poznali - ton jego głosu był poważny. Dobrze wiedziałam że nie żartuje i bardzo chce przedstawić mnie swojej rodzinie.
- Kiedyś na pewno będzie taka okazja.
Po naszych pogaduszkach Niall poszedł pomóc chłopakom przy kolacji bo akurat ronili domową pizze. Moim zdaniem jedyne w czym on mógł tam pomóc to zjadanie składników ale nic nie mówiąc również wyszłam z pokoju i udałam się do Olivii. Delikatnie zapukałam w drzwi i już po chwili otworzyła mi koleżanka.
- Mogę wejść? - spytałam.
- Jasne - odpowiedziała z uśmiechem po czym otworzyła szerzej drzwi żebym przypadkiem chodząc o tych kulach nie zderzyła się z futryną. Usiadłam na łóżku i przyglądałam się jak Oli szpera w szafie.
- Cieszysz się że zobaczysz rodziców? - zagadnęłam.
- No pewnie! Minęły w prawdzie tylko cztery miesiące ale naprawdę się stęskniłam - uśmiechnęłam się przywołując w głowie wspomnienie zawsze radosnej, kochającej i zżytej rodziny państwa Cronk. Dbali o swoją córkę jak by była najwspanialszą istotką na ziemi. Tak, zazdrościłam. - A ty się cieszysz że jedziesz do domu? - wyrwał mnie z zamyśleń głos dziewczyny.
- Tak, chyba tak - uśmiechnęłam się niepewnie. - Olivia czy między nami jest wszystko okej?
- Co? - koleżanka była najwyraźniej zdziwiona nagłą zmianą tematu.
- No wiesz, chodzi mi o ten cały wypadek i w ogóle. Dobrze wiem że jesteś zazdrosna o Perrie i zawiedziona ze Ci nie powiedziałam o tej całej diecie mimo że znam cię od pieluchy i jesteś dla mnie jak siostra.
- Sami masz rację, ale wybaczyłam Ci już tego dnia gdy przeprosiłaś mnie w szpitalu.
- Naprawdę? - nie mogłam do wierzyć. Gdyby ona zrobiła mi coś takiego to nie była bym w stanie tak szybko zapomnieć.
- No jasne że tak. Jesteś moją siostrą i nie potrafię tak długo się na ciebie gniewać po za tym tego dnia gdy przeprosiłaś widziałam w twoich oczach smutek, żal i rozdarcie. Doskonale wiedziałam ze to ty cierpisz bardziej ode mnie i że masz wyrzuty sumienia. Nie mogłam Ci jeszcze dowalić faktem że nie wybaczam. To by było jak kopanie leżącego.
- Ale dlaczego, dlaczego ty mi zawsze wybaczasz? To nie pierwszy błąd jaki popełniłam w naszej przyjaźni.
- Wiem - przytaknęła nieco zasmucona. - Ale kocham Cię, jesteś dla mnie ważna i nigdy nie pozwolę zniszczyć tej więzi między nami przez jakąś głupotę. Wiem również jaka ty jesteś. Działasz pod wpływem emocji, robisz co dyktuje ci serce. Te błędy często są nieświadome a gdy już zdasz sobie sprawę z tego co zrobiłaś to jesteś smutna za nas obie - zaśmiała się.
- Kocham Cie Oli. Jeszcze raz za wszystko przepraszam - przytuliłam się do niej najmocniej jak tylko potrafiłam.
- Ja Ciebie też kocham głuptasie - to jest prawdziwa rodzina. Akceptuje zarówno twoje zalety jak i wady. Zawsze jest przy tobie nawet w tych najgorszych momentach i wybacza nawet te największe błędy.
Tak bardzo się cieszyłam że z Olivią również wszystko zostało wyjaśnione. Nigdy w życiu bym sobie nie wybaczyła gdyby się na mnie obraziła. Chodź spieprzyłam już wiele spraw i często ją po prostu olewałam to potrzebowałam jej. Odgrywała od zawsze w moim życiu jedną z ważniejszych ról. Była przyjaciółką i siostrą. Jej się wyżalałam i to ona mnie pocieszała. Bez względu na sytuacje zawsze była przy mnie nie ważnie czy ja tego chciałam czy nie. Często w złości i smutku ją odpychałam, wrzeszczałam po niej i chciałam żeby dała mi spokój lecz ona i tak przy mnie zostawała bo lepiej wiedziała czego mi trzeba. Nigdy nie pozwoliła bym smuciła się sama. Gdy miałam wroga w szkole ona również go nienawidziła. Od zawsze byłam mała i wiele osób mi dokuczało ale to właśnie Olivia zawsze stawała w mojej obronie. Jak trzeba było to nawet przywaliła a potem całą odpowiedzialność brała na siebie. Była, jest i będzie dla mnie prawdziwą siostrą. Obraz naszego dzieciństwa i wspólnie spędzonych chwil nigdy nie zatrze się w mojej pamięci. Mam szczera nadzieję że to właśnie z nią jest mi dane spędzić życie i się zestarzeć. Może i brzmię jak wyrodne dziecko ale absolutnie szczerze mogę powiedzieć że wolę ją od jakiegokolwiek członka swojej rodziny. Jestem pod niebywałym wrażeniem jak wiele zdołała mi już wybaczyć i jak wiele jeszcze wybaczy. Chodź bym ją wrzuciła pod ciężarówkę to i tak się nie zezłości bo będzie pewna że miałam do tego ważny powód. Kocham ją i to bardzo nawet jeśli tego nie okazuję bądź robię to rzadko. Codziennie dziękuję Bogu że zesłał ją właśnie na moją drogę.

*********************************************************************************
Trololololo :D
Mamy rozdziałek 36! Jak widać Samantha wychodzi na prostą ;) Poukładała sobie sprawy z Olivią i zdała sobie sprawę z tego jak bardzo jej potrzebuje.
Co się będzie działo dalej i jak miną święta dowiecie się już niebawem :)
Dziękuję że jesteście ze mną! ;**

Kocham,
Sami <3

8 komentarze:

  1. Cudownie, że Oliwka jest takim ogromnym oparciem dla Sam. Owszem nie jest "perfekcyjna", popełnia błędy i żałuje. Oli to dziewczyna, która nie rzuca słowami, które wypowiada. Fajnie, że tworzą tak wspaniałą przyjaźń. Cieszę się, że z Samanthą już w porządku, że tak świetnie układa się pomiędzy nią a Horanem. Kurcze, teraz to będzie miała pod górkę. Gdy wróci do domu zastanie Laurę. Ciekawi mnie co naopowiadała rodzicom.. A gdyby nagadała im bzdur i wgl. Po czyjej stronie staną? Rozpieszczona Laura czy Sami, która nigdy nie miała łatwo, w porównaniu do siostry. Co, gdy wystąpią konflikty rodzinne ? Ughr ta Laura to nieźle mnie wpienia. Mam nadzieję, że się już odczepi od Sami ;).
    Czekam na następny rozdzialik.
    Taak.. To już 36 rozdział.


    Pozdrawiam .
    Amare *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że dziewczyny się pogodziły i są prawdziwymi przyjaciółkami.
    I na dobre i na złe one zawsze ze sobą będą i pięknie opisałaś tu ich przyjaźń. Widać ile uczuć wkładasz w napisanie jednego rozdziału, dlatego to opowiadanie jest cudowne i wyjątkowe :)
    Ponieważ kolejny rozdział będzie 6 a ja już wtedy wyjeżdżam na 3 tygodnie więc będę musiała sobie wszystko po nadrabiać jak wrócę ;)
    Życzę ci udanych i pogodnych wakacji, żebyś miała wenę i żebyś zawsze była radosna. Wesołych wakacji Sami :*
    Pozdrawiam Cię i całuję :*
    Aga xoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś nie będę się rozpisywała na temat tego jak bardzo Niall i Sami są cudowni. Dziś zaskoczyłaś mnie Oli i Sam. Ich rozmową. Tak piękną rozmową. Podbiłaś nią moje serce. Znów, po raz kolejny. Taka już jestem. Wystarczy, że wspomnisz o przyjaźni a ja od razu odnoszę to do swojej sytuacji. A Ty to wszystko tak pięknie ujęłaś. Każde zdanie wypowiedziane przez dziewczyny jest takie... prawdziwe, takie realne i nie przesadzone. Ta rozmowa naprawdę... Naprawdę mi się bardzo podoba! No, to banalne, ale brak mi słów.
    "Akceptuje zarówno twoje zalety jak i wady. Zawsze jest przy tobie nawet w tych najgorszych momentach i wybacza nawet te największe błędy." - idealnie, cudownie, perfekcyjnie.
    Kocham cię Słońce, wiesz o tym, prawda? ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodki rozdziałek ;d
    Olivia jest wspaniała, tak wiele wybacza i tak wiele rozumie.
    Cud przyjaźń :) I obie takie piękne ;D
    Nutka o przyjaźni:
    http://www.youtube.com/watch?v=1La1AOLx6Go

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział. :)
    Rozmowa Sam i Olivi - piękna. *.*
    Widać jak są dla siebie ważne. Taka przyjaźń jaka ich łączy to skarb. :)
    Ciekawe jakie będą te święta.. co z Laurą i w ogóle. Mam nadzieję, że już nic nie namiesza i da wreszcie Sami spokój.
    Życzę Ci dużo weny i czekam na następny. ^^

    Pozdrawiam. :*
    http://stole-my-heartx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnyy rozdzial .... Czekam na nastepny <3 Daria

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj krótko i na temat bo jestem w pracy:)
    Rozdział świetny, podobało mi się to jak opisałaś przyjaźń dziewczyn. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author