PERSPEKTYWA SAMANTHY
Cała ta sytuacja po prostu mnie przerosła. Myślałam że to właśnie tu, w Londynie, zaznam spokoju i uwolnię się od swojej siostry, ale nie. Ona musi się pojawić i znów wszystko zniszczyć, a gdy już to zrobi, odejdzie jak by nic się nie stało. Typowe, zawsze tak robi.
- Co jak to Laura przyjeżdża?! - Olivia była nie mniej zdziwiona co ja.
- No normalnie - odpowiedziałam rozwścieczona.
- Po co? - kontynuowała koleżanka. Chłopcy się nam tylko uważnie przyglądali.
- Nie znam jakiś szczegółów, mama nie miała czasu żeby opowiadać ale wiem że jest to wycieczka szkolna dla klas maturalnych. Ostatnia klasa więc chcieli wyjechać w jakieś ciekawsze miejsce żeby było co wspominać. Chcą ją zrobić w pierwszym semestrze póki nie ma jeszcze tyle nauki a przygotowania do egzaminów jeszcze się nie rozpoczęły. Wstępny termin wyjazdu jest na końcówkę listopada lub początek grudnia, czyli za coś ponad miesiąc.
- O matko - dodała tylko bezradnie Oli.
- O co tyle krzyku? - spytał Zayn.
- O co tyle krzyku?! Zastanów się co ty mówisz! - wrzasnęłam poirytowana. - Po pierwsze przypominam że jeszcze nie poinformowałyśmy rodziców iż mieszkamy w domu z piątką pełnoletnich chłopaków, a po drugie, Laura niszczy w moim życiu wszystko czego się tknie! Jestem po prostu pewna że coś pójdzie nie tak. Zawsze tak jest.
- Spokojnie Sam - Niall próbował załagodzić sytuację. - Mamy jeszcze trochę czasu, coś wymyślimy.
- Niall ale ty nie rozumiesz. Ona zniszczyła absolutnie wszystko w moim życiu. Poczynając od związków, przyjaźni przez urodzinowe imprezy, zakończenia roku szkolnego a na rzeczach materialnych kończąc. Jak ona jest blisko to po prostu zrzuca bombę atomową w sam środek mojego życia - mówiłam już normalnym tonem. Byłam opanowana.
- Damy radę - powiedział blondynek przytulając mnie mocno do siebie. - Informuj nas na bieżąco a my coś wymyślimy. Mamy dopiero 28 października. Jakiś plan się wykombinuje ale trzeba zacząć od powiedzenia twoim rodzicą że z nami mieszkasz.
- Tak, Niall ma rację, coś wymyślimy - dodał Liam.
- Nawet ja pomogę jeśli nie będziesz już tak na mnie krzyczeć. To wcale nie jest fajne - powiedział obrażony Zayn.
- Wybacz ale moje ciśnienie maksymalnie podskoczyło. Już nie będę krzyczeć - podeszłam do chłopaka i pocałowałam go w policzek. - Lepiej? - spytałam.
- Lepiej - odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Wy sobie tu siedźcie a ja idę posprzątać ten bałagan w kuchni - powiedziałam i opuściłam salon.
Weszłam do pomieszczenia i dopiero teraz uświadomiłam sobie jakiego syfu narobiłam. Na blacie pełno porozrzucanych foremek na babeczki, porozsypywana mąka, porozlewane mleko. Ciastem była upaprana nawet podłoga i drzwiczki od szafek. Największą atrakcją była jednak porcja jarających się babeczek w piekarniku. Jak najszybciej je wyciągnęłam, wyłączyłam cały sprzęt i uchyliłam okno by trochę przewietrzyć.
Doprowadzenie kuchni do stanu używalności nie zajęło mi jednak aż tyle czasu co myślałam. Szybko wszystko pomyłam, spalone babeczki wyrzuciłam, mąkę pozamiatałam, rozlane mleko wytarłam, produkty spożywcze z powrotem schowałam do szafek a pozostałe, niezjedzone babeczki ułożyłam na talerzach i owinęłam przezroczystą folią spożywczą.
Gdy skończyłam nalałam sobie do szklani wody i usiadłam na krześle przy kuchennym stole.
Musze przyznać że cała ta sytuacja była dla mnie naprawdę trudna.
Moje życie w ciągu ostatnich dni, a może nawet tygodni, było bardzo intensywne. Nie potrzebowałam kolejnych zmian, kłopotów, zmartwień i problemów. Tak naprawdę tylko to sprowadzała do mojego życia Laura.
Czego najbardziej się boję? Sama nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Może tego że wypapla mamie o chłopakach? Może tego że będzie próbowała poderwać Nialla? Tego że ponownie zamieni moje życie w piekło? A może tego że po raz kolejny mnie upokorzy? Jak wynajdzie plan by zniszczyć mi życie i sprowadzić z powrotem do Polski?
Naprawdę każda ta opcja jest możliwa. Moja siostra jest nieprzewidywalna i nieobliczalna, a to chyba najgorsze.
Z moich zamyśleń wyrwał mnie Niall.
- Sam proszę Cię, nie zamartwiaj się tak. To Ci w niczym nie pomorze wręcz tylko pogorszy twój nastrój - powiedział przysiadając się obok mnie.
- To tylko tak łatwo się mówi. Ty najlepiej wiesz skąd moje obawy więc nie masz się co dziwić. Ona po prostu niszczy mnie od środka. Sama myśl że Laura będzie w pobliżu przyprawia mnie o dreszcze.
- Sami, nie możesz dać za wygraną, nie możesz pokazać jej że się martwisz i nie możesz dać jej satysfakcji że nad tobą dominuje - jego słowa miały sens. Wiedziałam że ma rację i powinnam go posłuchać.
- Wiem Niall - tyle zdołałam z siebie wydusić.
- Pamiętaj że jestem tuż obok Ciebie i tylko dla Ciebie - powiedział z uśmiechem. - Zawsze.
Ujął moją twarz w swoje ręce i złożył delikatny pocałunek.
- Ty to wiesz jak mnie pocieszyć- powiedziałam zatapiając się w jego niebieskich, hipnotyzujących tęczówkach.
Zaśmiał się cicho.
- Do usług - odpowiedział i ponownie mnie pocałował.
- Widzę że utworzyła nam się nowa para. No i całe szczęście bo ile można czekać! - usłyszałam głos Louisa.
Odwróciłam się w jego kierunku i ujrzałam całą resztę paczki.
Sama nie wiem czemu, ale trochę mnie to zawstydziło więc się zarumieniłam. Czułam tą gorąc oblewającą moje policzki.
- Oficjalna para? - spytał Harry.
- Tak - odpowiedział pewnie Niall ujmując moją dłoń w swoją.
No i tu nastąpiła powtórka z rozrywki. Tym razem nam wszyscy gratulowali a w szczególności Olivia. Była bardzo szczęśliwa że nam się układa no i że się w końcu przełamałam. Po raz pierwszy w życiu obie miałyśmy chłopaków w tym samym czasie.
Pogadaliśmy jeszcze troszkę w kuchni po czym zabraliśmy się do swoich pokoi. Ja razem z moją nowa współlokatorką, Amare.
Gdy bawiłam się z moim maleństwem na łóżku usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wejdź - poprosiłam. Z za drzwi wyłonił się Liam.
- No hej. Ja chciałem tylko sprawdzić jak tam twoja brew. Zmieniasz opatrunki? - spytał z troską.
- Oczywiście panie doktorze. Codziennie po umyciu zakładam nowy - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
- No to bardzo się ciesze. Zobaczę jak to wygląda - po tych słowach usiadł obok mnie na łóżku i zaczął delikatnie ściągać plaster.
- Odczuwasz jeszcze ból? - zapytał.
- Tylko przy dotyku.
- To dobrze. W takim razie nie musisz już nosić opatrunków. Za tydzień lub dwa rana całkowicie powinna się zagoić. Ciesz się, nie ma potrzeby odwiedzin w szpitalu - powiedział.
- To super! Wielkie dzięki.
- Nie ma problemu Sam. Zawsze służę pomocą - odpowiedział wstając z łóżka.
Gdy był już przy drzwiach odwrócił się w moją stronę i rzucił - Jeszcze raz gratulacje. Mam nadzieję że będzie Ci się z Niallem układać - po czym uśmiechnął się prawie niezauważalnie i wyszedł.
Wydawało mi się jak by był trochę smutny. Dlaczego?
Nie miałam ochoty teraz o tym myśleć. Podniosłam się z łóżka i powędrowałam w stronę parapetu.
Uwielbiałam wieczorami siedzieć i patrzeć przez okno. W ten sposób mogłam sobie wszystko przemyśleć i poukładać.
Gdy tak siedziałam po chwili usłyszałam delikatne pukanie w szybę.
Z początku było lekkie i powolne jednak z czasem robiło się coraz mocniejsze i szybsze. Krople deszczu spływały po szybie. Zapowiadało się na niezłą burzę.
Po pierwszym grzmocie jaki nastał, zeszłam z parapetu wzięłam Amare w ręce i wyszłam z pokoju.
Zapukałam w drzwi.
- Proszę - usłyszałam spokojny głos Nialla.
Nacisnęłam klamkę i po chwili znajdowała się już w dobrze mi znanym pomieszczeniu. Niall leżał w łóżku pod kołdrą.
Gdy tylko zobaczył że to ja szeroko się uśmiechną.
- Przyszłyśmy w odwiedziny - powiedziałam kładąc psiaka na łóżku. Sama bez chwili zastanowienia wsunęłam się pod kołdrę i wtuliłam w ciepłą klatkę piersiową Nialla.
- Bardzo się cieszę - odpowiedział po czym mocno mnie przytulił. - Czyżbyś bała się burzy? - spytał ze śmiechem w głosie.
- No coś ty. Ja? Nie, po prostu nie lubię być sama zwłaszcza jak za oknem panuje taka pogoda.
- Rozumiem, czyli tu zostajesz?
- No oczywiście - powiedziałam po czym namiętnie pocałowałam blondynka w usta.
Cały wieczór leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku. Nawet do głowy nam nie przyszło by się podnosić.
Znowu rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Poruszony został temat Laury, szkoły, psiaka, mojej brwi, rodziców i zakupów na które mieliśmy się jutro wybrać. Rozmawialiśmy również o chłopakach i o ich pracy. Niall w końcu opowiedział mi trochę więcej o sobie, chodź muszę przyznać że i tak już bardzo dużo wiedziałam. Przez cały ten czas niebieskooki bawił się moimi włosami a ja leżałam jak najbliżej niego bo było mi potwornie zimno.
To był jeden z przyjemniejszych wieczorów jakie spędziłam w Londynie. Niby nic szczególnego nie robiłam, w żadnym szczególnym miejscu nie byłam, ale obecność drugiej osoby ma wielkie znaczenie. Niall był właśnie ta osobą z którą uwielbiałam spędzać czas. Tak naprawdę nie znaliśmy się długo ale wiedziałam że mogę mu ufać. Wiedziałam że mogę mu powiedzieć o wszystkim a on nikomu tego nie wygada. Wiedziałam że będzie przy mnie tak długo jak tego potrzebuję. Wiedziałam że nie wyśmieje mnie gdy powiem coś głupiego i wiedziałam... że mnie kocha. On był pewny że mnie kocha.
- Niall? - powiedziałam po chwili.
- Co? - spytał w dalszym ciągu bawiąc się moimi włosami.
- Ja też Cię kocham.
*****************************************************************************
Hej Misie ;*
Tak jak obiecałam rozdział 18 jest wcześniej i jest dłuższy od poprzedniego :)
Mam nadzieję że przypadł Wam do gustu, proszę o pozostawienie opinii w komentarzu xx
Tymczasem, co przyniesie następny rozdział?
Kolejne problemy, rozterki i trudne wybory. Mam nadzieję że będziecie czytać xx
Bardzo Wam dziękuję za tak liczne komentarze i odwiedziny! ;**
Kocham Was,
Sami<3
Uuu Świetne ! Mam nadzieję że Laura nie narobi większych problemów :P Daria
OdpowiedzUsuńmega jest :D nie mogę doczekać się następnego :D jestem ciekawa co się wydarzy jak przyjedzie Laura :D
OdpowiedzUsuńŁoohohoho , świetnie :) . Ciekawe co Laura narobi . :)
OdpowiedzUsuńLOL o.O
UsuńPierwszy raz dodałaś taki krótki komentarz O.O
też to mi przyszło na myśl!:D
UsuńHahha , wiesz kochana / kochany kompletnie nie wiem co napisać :D . Zatkało mnie , bo owszem jest to bardzo ciekawy , pełen emocji blog . Ja już własne emocje przelałam na prolog w swoim blogu . Sami jednak wie o co mi chodzi :) . Oczywiście jest krótki , ale mówi prosto , zwięźle i na temat , a czyż to nie prawda , że nie liczy się to ile napiszesz tylko to CO NAPISZESZ? Moim zdaniem tak :) . Liiiiii jak fajnie , że kogoś zaskoczyłam . Pomyślmy , skoro teraz jest krótki komentarzyk to wiedzcie , że kolejny może być aż zbyt długi , ale to jest skrywane , wie tylko o tym mój głupiutki rozumek :* . Pozdrawiam was kochane i miłej nocki :*
UsuńAmare *o*
A tak wgl to jestem zadziwiona i zarazem szczęśliwa , że jednak ktoś inny prócz autorki czyta moje komentarze :) . Dziękuję : * . *o*
Usuńwiadomo, że liczy się co a nie ile ;D
Usuńno np. ja czytam wszystkie ;D
Ja cztam każdy wasz komentarz z dokładnścią ;)
UsuńBardzo się cieszę że macie ochotę dzielić się swoją opinią.
To naprawdę baardzo pomaga i motywuje do napisania następnego rozdziału :*
W miarę możliwości będę się starała Wam odpisywać ale zazwyczaj jestem na internecie na telefonie a tam mam problem z bloggerem :)
Również czytam wszystkie , potem zaczynam pisać swój . :) Tak wgl sami I rozdziałek jest :) .
Usuńhttp://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/ - w prawdzie sama nie wiem jaki ale jest xD .
Odnośnie twojego działu , to czytając go dzisiaj po raz drugi , zastanawia mnie jednak to czy czasem Laura nie będzie chciała odbić Sami - Nialla . Coś się mi tak wydaje .. Ale może się mylę , może się opanuje :D . Ciekawi mnie też bardzo powód dlaczego przylatuje ? Już tak wkurzyła rodziców , że ją odsyłają ? A może oni tak na kontrol ją puścili , żeby Sami sprawdziła :O ! ŻE też ja na to nie wpadłam xD. Pozdrawiam , miłego popołudnia : ** .
Amare *o*
Fajny komentarz i wgl git, ale po co spamujesz jej linkiem do swojego bloga? -.- jak bd chciała to sama wejdźie a blogi nie slużą do promowania się -,-
UsuńTylko czekałam na wzmiankę o tym , że napisałam jej link do mojego bloga . Wiesz , przewidziałam to anonimku . Ludzie kochają hejtować nawet za jeden link . Zależy jakie blogi . Niektórzy proszą o link do bloga kogoś , inni dodają zakładki , aby mogli poczytać inne opowiadania . Owszem Sami nie ma takiej zakładki i nie prosiła o coś takiego . Ale sądzę , że nie będzie zła . Ona jest wyrozumiała i wie , że ja kocham jej blog . Hehhe , od dodania komcia czekałam aż ktoś , kto ma własne reguły , nie zważając na innych zjedzie mnie z dołu do góry. Wspaniałe uczucie . Pogodziłam się z tym .
UsuńPozdrawiam cię kochana / kochany .
A tak między nami . Sami prosiła aby anonimki się podpisywały . Więc kolejnym razem strzel podpis , abym mogła powiedzieć tobie po imieniu :)
Przepraszam cię bardzo sami , za to , że spamuję swoimi wypowiedziami . I sorka za to , że uraziłam cię LINKIEM ZE SWOIM blogiem , który zamieściłam . Pozdrawiam :***
UsuńCzy mi się zdaje czy Liam zakochał się w Sam?
OdpowiedzUsuńTo by się dopiero narobiło! Chodź się nie dziwie bo Samantha to śliczna dziewczyna. I jeszcze on tak o nią dba..z tą raną ,oh. Wiadomo już czemu.
Będzie w następnym rozdziale relacja z zakupów? Ciekawa jestem jak fani ich ;D
W ogóle jestem ciekawa jak rodzice Sam zareagują, chodź mogli by nie dramatyzować. W końcu są bezpieczne ;D
Rozdział jak zawsze świetny ;D Pozdrawiam, miłego weekendu ;)
Relacja z zakupów oczywiście się pojawi, a co do Liama to okaże się z czasem ;)
UsuńTo super, że się pojawi ;D
UsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne wydarzenia :)
Rozdział cudowny:) Ciekawe co tym razem wywinie jej siostra. Wydaje mi się że Liamowi nie pasi to że ona jest z Niallem. No ale coż dowiemy się tego później;) Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńJeeej . *.* Kocham twojego bloga , świetny jest . Ciekawa jestem co narobi Laura . Czekam z niecierpliwością na następny rozdział .
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie . Też piszę opowiadanie o 1D - > http://live-while-we-are-young-xoxo.blogspot.com/ . Pozdrawiam . xoxo
om! mam nadzieję ze niedługo pojawi się rozdział z Laurą, ciekawe co ta jędza wymyśli :D
OdpowiedzUsuńNo, nie dzwię się, że tak bardzo obawia się przyjazdu Laury. Ale przecież ma przy sobie tak wspaniałych ludzi, że nie może być źle. Oni ją wspierają. Ma Olivkę, która też nie za bardzo przepada za jej siostrą. Ma Nialla, któremu, jak sama przyznała, może ufać. Wie, że on ją kocha. Ona kocha jego. Jest idealnie. Jest silna i przy wsparciu takich ludzi nie da sobie nic zrobić, prawda? Powiedz, że będzie dobrze i że jak coś to dokopią Laurze. A może... A może ona się zmieni? Może nas zaskoczy? Może okaże się, że nie jest taka zła?
OdpowiedzUsuńHm, czytam dziewiętnasty.