Rozdział 17

PERSPEKTYWA NIALL'A

 Muszę przyznać że naprawdę dawno chciałem to powiedzieć. Już gdy spotkałem Sami w księgarni, wiedziałem że będzie ona kimś ważnym w moim życiu. Nie pomyliłem się. Moje uczucie do niej z dnia na dzień rosło i szczerze mogę powiedzieć że ją kocham. Nigdy w całym moim życiu nie spotkałem dziewczyny na której by mi tak bardzo zależało.
- Co? - spytała zszokowana Sam.
- Kocham Cię - powtórzyłem.
- Rany Niall ja... ja nie wiem co powiedzieć. No bo przecież... - zaczęła się jąkać. Uwielbiałem to. Uwielbiałem jej skromność i brak pewności siebie.
- To nic nie mów - odpowiedziałem po czym ponownie czule pocałowałem dziewczynę. Potrzebowałem jej przy sobie, była dla mnie w tym momencie całym światem.

- No to jak ją nazwiesz? - spytałem po chwili. - To suczka.
- Ooo.. Sama nie wiem. Nie chce by to było jakieś pospolite imię - odpowiedziała.
- No więc? - kontynuowałem.
- Może masz jakieś propozycje? 
- To chyba ty powinnaś zdecydować - powiedziałem.
- Razem powinniśmy zdecydować - ciepło się do mnie uśmiechnęła.
- To może Amare (czyt. amare)
- Dlaczego tak? - spytała zaciekawiona.
- Amare to po włosku miłość.
- Podoba mi się. Będzie Amare - powiedziała po czym wzięła kudłatego pieska na ręce.
Nie miałem pojęcia że prezent aż tak bardzo jej się spodoba. Cieszę się że chociaż w taki sposób mogłem sprawić jej przyjemność.

Siedzieliśmy w jej pokoju naprawdę długo, nawet nie zeszliśmy na kolację. Co dziwniejsze nie byłem nawet zbyt głodny. Bardzo lubiłem spędzać z nią czas.
Po chwili usłyszeliśmy wibracje telefonu.
- Niall, może weźmiesz Amare na dół i pokażesz reszcie? Dzwoni moja mama - powiedziała Samantha zaraz po tym jak zerknęła na wyświetlacz telefonu.
- Jasne - odpowiedziałem po czym z psiakiem na rękach opuściłem pokój.
Pokierowałem się wzdłuż korytarza i zszedłem schodami do salonu.

- O jejku jaka ta psinka jest słodka! - usłyszałem pisk Olivii.
- Gratulacje Niall! Doczekaliście się potomstwa - zaczął żartować Louis.
- Haha, bardzo śmieszne - odpowiedziałem.
- Jak ją nazwaliście? - spytała Oli.
- Amare - powiedziałem.
Po tych słowach zbiegła na dół Sami.
- Kto ma ochotę na coś słodkiego? - po jej pytaniu wszystkie ręce znalazły się w górze. - To świetnie! Idę robić babeczki - powiedziała i zniknęła za drzwiami lodówki.
Zaczęła wyciągać wszystkie potrzebne składniki. Jajka, mleko, mąkę, cukier i inne.
- Pomogę Ci - zaoferowała swoją pomoc Olivia.
- NIE! - wrzasnęła Sami. - Chcę sama.
Koleżanka posłusznie się wycofała i powróciła do nas do salonu.
- Nie jest dobrze. Ciekawe co się stało - powiedziała po chwili.
- O co Ci chodzi? - spytałem zdezorientowany.
- Czemu miało by się coś stać? - dodał równie zdziwiony Harry.
- Gdy Sam jest smutna, zła, przygnębiona, rozczarowana... - zaczęła wymieniać. - Zawsze piecze babeczki. Po prostu zawsze. Potrafi to robić kilka godzin.
- Ja tam jestem głodny - odpowiedziałem szczerze. No przecież nie jadłem kolacji.
- Wiesz może co mogło się stać? - zapytała mnie Olivia.
- Nie mam pojęcia. Jak wychodziłem z pokoju to dzwoniła jej mama. Myślisz że powiedziała jej coś niepokojącego?
- Możliwe. Pogadaj z nią. Tylko nie teraz, dobrze Ci radzę - ostrzegła koleżanka.
Zgodnie z jej zaleceniami postanowiliśmy się na razie nie wtrącać. Sam rządziła w kuchni a reszta włącznie ze mną zabawiała się z Amare na podłodze.
Absolutnie każdy pokochał to maleństwo.
Po jakiś czterdziestu minutach dotarła do nas pierwsza porcja babeczek. Były niesamowite! Waniliowe z dżemem w środku i polewą czekoladową na wierzchu.
- Sam, one są pyszne! - wrzasnąłem.
- To prawda, lepsze od moich - dodał Harry.
- Dzięki - to jedyne co usłyszeliśmy z ust dziewczyny. Postanowiliśmy jej więc nie przeszkadzać.
Babeczek z czasem coraz więcej przybywało. Zostawiliśmy Amare by zapoznała się z domem a sami zabraliśmy się za jedzenie.
Jedliśmy i jedliśmy a końca nie było! Gdy skończyły się babeczki waniliowe to zaczęła robić czekoladowe.  Mieszanka smaków i kolorów.
Myślałem że eksploduję! Oczywiście wymiękłem jako ostatni.
- Dość tego. Jak tak dalej pójdzie to zginiemy w tych babeczkach. Idę z nią pogadać - powiedziałem. Nie czekając na jakąkolwiek  reakcję przyjaciół ruszyłem do kuchni.

- Sami, możemy pogadać? - spytałem spokojnie.
- Jasne ale nie teraz, jestem zajęta - odpowiedziała nie patrząc na mnie.
- Sam, proszę - nie ustępowałem.
- Niall, daj mi spokój.
Podszedłem do niej i chwytając za ramiona odwróciłem w swoją stronę. Była zmuszona na mnie popatrzeć.
Jej oczy wypełniała złość i smutek.
- Gadaj i to już. To przez ten telefon o twojej mamy? - spytałem.
- Niall ... - zaczęła.
- No mów! - byłem nieugięty.
- TAK! - wrzasnęła. - To przez ten cholery telefon! Nie potrzebnie go odbierałam! - krzyczała tak głośno że wszyscy zlecieli się do kuchni. Nawet psinka.
- Sam co się dzieje? - zapytała zaniepokojona Olivia.
- Nic takiego - odpowiedziała już spokojna Sam.
- Chodź do salonu wszystko nam powiesz - zaproponował Liam.
- Nie mogę, muszę pilnować babeczek.
- Oszalałaś? Jak tak dalej pójdzie to się w nich utopimy - powiedziałem po czym delikatnie pociągnąłem dziewczynę w stronę salonu.
- Chcecie wiedzieć co się stało? - spytała znów zdenerwowana.
- No tak. Gadaj - zachęciła Olivia.
- To przez telefon. Zadzwoniła moja mama - zaczęła Sam.
- Tyle to już wiemy. Co Ci powiedziała? - ciągnęła ją za język przyjaciółka.
Chwila ciszy. Nikt nic nie mówi. Sam bije się ze swoimi myślami i sama nie wie co ma powiedzieć. Pierwsza moja myśl? A jak się coś stało? Jak musi wracać do Polski? Nie chciałem tego. Przecież chyba bym się załamał!
Po chwili znów usłyszeliśmy głos Samanthy.
- Laura tu przyjeżdża.
- Jaka Laura? - spytał niepewnie Harry.
- Moja siostra.

*******************************************************************************

Siemano!
No i mamy rozdział 17 ;P
Baaardzo was przepraszam że jest taki krótki i że jest tak późno -,-
Pisałam go teraz na szybko bo naprawdę się nie wyrobiłam. W szkole mam mnóstwo zaległości i musze kuć. To i tak cud że udało mi się cokolwiek napisać :)
Mam nadzieję że się nie gniewacie! Obiecuję że w sobotę się odkuję i dodam dłuuuugi rozdział <3
PROSZĘ O KOMENTARZE ! ;*

P.S. Co sądzicie o perspektywie Nialla? :)

Kocham,
Sami<3

10 komentarze:

  1. ŚWIETNY! ♥
    Czekałam, czekałam i się0 doczekałam xdd
    JESTĘ PIERWSZA! Jestem ciekawa co Laura narobi jak przyjedzie! :O :)
    Pewnie będzie porywać chłopaków i te sprawy.. będzie z pompą!..czuję to! :D
    Także czekam na nn! ♥
    Pozdrawiam,weny i te sprawy :* ♥!
    PEACE&LOVE ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, ze dodalas perspektywe Nialla :*
    rozumiem, ze nie masz czasu... ja tez tak mam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomnialam dodac : DRUGA!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Czekam na następny rozdział . Zapraszam również do mnie : http://live-while-we-are-young-xoxo.blogspot.com/ piszę opowiadanie i 1D . :) Pozdrawiam . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskoo ! Chce kolejny rozdział :P Ciekawe co narobi Laura ? :0
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. wiadomo, że musisz się uczyć. Nie wiem jak inni ale ja będę czekać jak nawet powiesz, że za tydzień dodasz!

    Ojaa ;D Super, że dodałaś z innej perspektywy. Coś czuje, że Laura namiesza...
    A babeczki..chciałabym mieć takiego lokatora! ;D Codziennie bym wkurzała ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Amare - miłość , piękne *o* .
    Strasznie podoba mi się to słówko .
    Amare , Amare , Amare ; * ...
    Jeszcze nigdy nie słyszałam je : O . A tak wgl co do rozdziału jest bardzo fajny :) .
    Hehhe też chciałabym piec babeczki gdy jestem smutna , zła , przygnębiona no tak po prostu odreagować .
    No niestety tak nie potrafię , bo jakoż ja to tłumię w sobie a następnie wybucham jak dynamit ..
    Wszystko dzieje się tak szybko a dostaje osoba , która pierwsza zapytała się co się stało .
    Jednak mało jest takich osób , bo teraz na świece są same robociki , które od narodzin mają ustawione w twardym dysko co i jak ... No ale niestety , są ludzie i bestie ..
    Heh , przepysznie wyglądały te babunie *o* . Omomom . Amare *o* . Jeej , ciekawe co Laura narobi . A może się zmieniła , może jest spokojna , opanowana .
    Może pokaże , że tak na prawdę nie jest taka , jak postrzega ją Sami .
    Może akurat nie będzie nikogo podrywała ? . A co jak np ktoś Laurę skrzywdził i chciała tak po prostu uciec od świata , który ją zranił ?
    Od osób , które wbijają jej ostrza ? No tak trzeba potrafić określić jej dobrą i złą stronę .. Może faktycznie coś poważnego się stało .
    Sami jest dorosła , poradzi sobie z nią .
    Jest kochająca , uczuciowa i potrafi wysłuchać .
    Dziękuję CI bardzo za nowy rozdziałek i już nie mogę doczekać się nexta i tego co będzie się działo :O .
    Nie masz za co przepraszać , każdy teraz wałczy o pozytywne oceny , o pasek na koniec roku .
    Na prawdę nie martw się tym walcz o ocenki , bo gdy osiągniesz to co będziesz miała , to wówczas z euforią napiszesz kolejny , wspaniały dział .
    Co do perspektywy Nialla to fajne , że ją dodałaś .
    Mogłabyś tak opisywać perspektywę każdej osoby , która właśnie się wypowiada a następnie dodawać dialogi , jakieś zdjęcia i te twoje wspaniałe opisy .
    Powstanie ci wówczas mega długi dział :)

    Pozdrawiam :* .
    Amare ...
    *o*

    OdpowiedzUsuń
  8. biedna Sami :( mam nadzieję ze laura nie namiesza między nią a niallem :(

    OdpowiedzUsuń
  9. http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/ - bynajmniej są tylko bohaterzy , ale zapraszam do zapoznania się z nimi :). Sorka za spam , ale kiedyś wspomniałam o blogu mym , że powstanie i otóż to małymi kroczkami stąpa do Prologu i I działu :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, prespektywa Nialla. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to nastąpi, tak bardzo przyzwyczaiłam się do Sami. Ale no, jest okej. :)
    Piękne imię dla pieska. To cudowne jeżeli imię ma jakieś znaczenie. A tu "miłość" - w ich przypadku ten piesek stał się takim... Symbolem ich miłości? Nie wiem, może to za głębokie. Ale chodzi mi o to, że ta biała kuleczka będzie im przypominała o ich uczuciu. Tak myślę. To fajne.
    Poza tym, nieźle się ma jeżeli będąc złą piecze babeczki. Ale kurde... Laura? To nie będzie nic dobrego. Przecież... Jej siostra jest tak fałszywa. To straszne. Boję się co będzie działo się dalej. Ale nic, czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author