Przez następne dwa dni Niall zachowywał się nadzwyczaj podejrzanie. Wszędzie za mną łaził, kontrolował każdy mój ruch i co chwilę pytał czy dobrze się czuję. Kilkukrotnie podjął rozmowę na temat mojej wizyty u lekarza jednak za każdym razem zapewniałam go że wszystko w porządku. Musze stwierdzić że chyba znał mnie za dobrze bo mi nie ufał i wiedział że coś nie gra jednak nie naciskał za co byłam wdzięczna.
Drugi tydzień szkoły minął nam już nie tak spokojnie. Mnóstwo sprawdzianów, kartkówek i projektów w które trzeba było się naprawdę zaangażować bo miały niebywały wpływ na ocenę końcowo roczną.
Byłam po prostu w niebo wzięta gdy w końcu nadeszła sobota i błogi czas odpoczynku. Miałam nadzieję się wyspać i chociaż minimalnie odciążyć mój umysł od nauki.
Obudziłam się dopiero koło godziny dziesiątej gdy ostre promienie słońca zaczęły wdzierać się do mojego pokoju przez nie zasłonięte okna. Wstałam z łóżka i nie przebierając się zeszłam w piżamie na dół do kuchni. Z pomieszczenia dobiegały głośne śmiechy co oznaczało że reszta domowników dopiero co wstała i właśnie je śniadanie.
- Dzień dobry księżniczko - przywitał mnie czule Horanek.
- Hej - odpowiedziałam z promiennym uśmiechem na twarzy po czym przywitałam się z resztą ekipy.
- Zrobiliśmy pyszne gofry z polewą i owocami. Siadaj i jedz - powiedział Liam podsuwając mi talerz pod nos. Naprawdę dawno nie miałam takiego apetytu. Momentalnie wzięłam się za jedzenie słuchając rozmowy chłopaków co jakiś czas wtrącając swoje zdanie.
- Smakują Ci? - spytał Niall gdy mój talerz był już w połowie opróżniony.
- Są pyszne - odparłam jednak w momencie tego pożałowałam. Tak mnie zemdliło że myślałam że nie zdążę do łazienki. Czułam jak blednę na twarzy i nagle wszyscy umilkli.
- Sam co się dzieje? - spytał zaniepokojony Irlandczyk jednak nie zdążyłam odpowiedzieć bo zerwałam się z krzesła i jak najszybciej pobiegłam do toalety. Po drodze słyszałam tylko zdziwione głosy chłopaków i Olivii którzy chyba nie bardzo wiedzieli o co biega.
Wbiegłam do pomieszczenia zatrzaskując za sobą drzwi. Pochyliłam się nad toaletą i w momencie zwymiotowałam.
- Sam, co się dzieje? - usłyszałam za sobą głos Nialla.
- Nic - odparłam zachrypniętym głosem nadal siedząc skulona nad sedesem.
- Jesteś chora? Mam zadzwonić po lekarza?
- Nie - odparłam.
- Sam czy ty możesz ze mną normalnie porozmawiać czy masz zamiar cały czas odpowiadać sylabami? - chłopak wyraźnie się zdenerwował bo podniósł głos. Spojrzałam na niego a moje oczy wypełniły się łzami.
- Nie krzycz na mnie - poprosiłam. Niall widząc w jakim jestem stanie w momencie znalazł się obok mnie i mocno przytulił.
- Jedziemy do lekarza? - spytał spokojnie głaszcząc mnie po włosach.
- Lekarz nic tu nie pomoże - stwierdziłam kurczowo trzymając się toalety.
- Dlaczego? - zdawał się być wystraszony. Wiedziałam że ta chwila w końcu nadejdzie. Nabrałam powietrza w płuca i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Niall, ja jestem w ciąży - powiedziałam w końcu a po moim policzku spłynęłam pojedyncza łza.
- Co? - był wyraźnie zdezorientowany.
- Będziemy mieli dziecko - powtórzyłam. Nastała chwila ciszy. Chłopak jakby nad czymś myśląc zaczął się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu. W końcu jego wzrok z powrotem spoczął na mnie a twarz wyraźnie się rozpromieniła.
- To wspaniale - powiedział w końcu pełen entuzjazmu. Nie mogłam uwierzyć. Poderwałam się z podłogi i stanęłam na równe nogi.
- To wcale nie wspaniale! - wrzasnęłam.
- O co Ci chodzi? - Irlandczyk również wstał.
- Człowieku ty nie rozumiesz? Ja nie chcę tego dziecka!
- Co ty wygadujesz?! Nie mów tak- ponownie podniósł głos. Zaczęłam płakać i bez celu krążyć po łazience.
- Rodzice mnie zabiją! Został mi jeszcze ponad rok szkoły. Ja tak nie mogę - chłopak mocno mnie objął.
- Sami, spokojnie, damy sobie radę.
- Nie! Nie prawda! Ty przecież zaczynasz niebawem koncertować, ja mam szkołę a jak byś zapomniał to za pół roku wracam do Polski! - ogarnęła mnie totalna panika. Przez ostatnie dni udało mi się to jakoś w sobie tłumić ale teraz, gdy wszystko powiedziałam na głos to moja sytuacja zdawała się być bardziej beznadziejna niż myślałam.
- Uspokój się - poprosił.
- Nie! - ponownie wrzasnęłam i nagle zakręciło mi się w głowie. Straciłam na moment równowagę i osunęłam się po ścianie na podłogę.
- Sam co ci jest? - spytał spanikowany Niall. Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć więc po prostu wziął mnie na ręce i wyszedł z łazienki. Szliśmy przez korytarz i gdy przechodziliśmy koło kuchni nagle wszyscy podbiegli.
- Co się dzieje? - spytał wystraszony któryś z chłopaków.
- Nic - odparł bezsilnie Niall i nie zwracając uwag na pozostałe pytania ruszył ze mną do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku i usiadł obok mnie.
- Spokojnie oddychaj i leż - poprosił. Wykonałam jego polecenie jednak nie mogłam przestać płakać. Horan przysunął się i mocno mnie przytulił. - Nie płacz.
- Niall ja się boję - wyznałam spanikowana.
- Wiem - odparł nie przestając gładzić mnie po włosach.
Gdy zdołałam się już nieco uspokoić chłopak poprosił bym mu wszystko opowiedziała. Nie miałam wyboru, musiałam to zrobić.
- No więc jak jechałam do tego lekarza z Olivią to miała być tylko zwykła kontrola u ginekologa. Gdy weszłam do gabinetu to wiadomo, musiała mi lekarka zrobić podstawowe badania no i wtedy powiedziała mi że jest w ciąży. Nie mogłam uwierzyć. Patrzyłam na nią jak na kosmitę i uwierzyłam dopiero gdy zobaczyłam na własne oczy jak robiła mi USG.
- Który to tydzień? - spytał.
- Czwarty.
- Czyli to się stało gdy byliśmy na święta w Irlandii?
- Tak - odparłam z uśmiechem na samą myśl o tamtych świętach.
- Możesz mi coś wyjaśnić? - zaczął Niall. - Dlaczego nie chcesz tego dziecka?
- Niall jak ty sobie to wyobrażasz? Wkrótce wyjeżdżacie z chłopakami i zostanę sama. Mam szkołę. Nauki został mi jeszcze jeden semestr a potem jeszcze kolejny rok który powinnam dokończyć w Polsce ale nie będę mogła. Gdy moi rodzice dowiedzą się o ciąży to mnie zabiją! - wyznałam szczerze.
- Ale to nasze dziecko - powiedział smutny a jego oczy się zaszkliły.
- Wiem - stwierdziłam.
- Sam to jest nasze dziecko, proszę, obiecaj mi że nie zrobisz nic głupiego - po jego policzkach zaczęły spływać maleńkie, słone łzy. Otarłam je końcem palca. - Ja Cię nie zostawię, przysiągłem że nigdy tego nie zrobię więc obiecaj mi.
- Obiecuję.
******************************************************************************
Trololo :D
Wprowadziłam w tym rozdziale nieco dramatyzmu!
Gratulacje! Bezbłędnie zgadłyście że Sami jest w ciąży ;)
Jak myślicie, poradzą sobie? Jak to wszystko ogarną i kiedy mają zamiar poinformować swoich rodziców? ;)
Liczę na waszą opinię w komentarzach ;)
Do następnego xx
Kocham,
Sami<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
KONTAKT
DROGIE MOTYLKI ♥
Odwiedziny :)
Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.
ZAJEBI0ZA!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały! Wierze ze Sami i Niall sobie poradzą i wszystko jakoś się ułoży :)
OdpowiedzUsuńJednak jedna rzecz nie daje mi spokoju.
Regularnie wchodzę na twojego Ask'a i czytam odpowiedzi. Napisałaś ostatnio że opowiadanie już się kończy i zostało tylko kilka rozdziałów.
Niepokoi mnie fakt ze przeczytałam kiedyś iż opowiadanie bedzie miało smutne zakończenie.
Co się stanie?
Alexis xx
ONA W CIĄŻY ?? ;oo
OdpowiedzUsuńO matko !!!
Jak oni sobie poradzą?
Sami i szkoła??
Niall i praca ??
Nie wygląda mi to dobrze.
Rozdzial wspanialy jak zawsze c: Szczerze mowiac to troche glupio ze jest w ciazy, mysle ze bedzie ciezko ale poradza sobie. Maja wspanialych przyjaciol i mam nadzieje ze zamieszkaja z Oli na stale w ladynie ;) czekam do 5 :) powodzenia :*
OdpowiedzUsuńOMG OMG ! Chodź nie wiem jak reszta fanek PLL ale jak ja ujrzałam to foto to wiedziałam że jest w ciąży xD
OdpowiedzUsuńtrochę szkoda.. ale mam nadzieję, że jakoś to zakończysz :)
Słooodziuuutkooo! <3
OdpowiedzUsuńciekawe czy chłopiec, czy dziewczynka, jakie imię xd
Pisz dalej ! :))
Super słodki rozdział :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie z tą ciążą :D
Ciekawa jestem płeć ;)
P.s. mam mega prośbę :)
Mogłabyś zaobserwować ?
Ten blog : beyourself6969.blogspot.com został przeniesiony pod nowy adres : be-your-self-6969.blogspot.com
Dzięki wielkie ;)
Ja już twojego zaobserwowałam :D
Świetny :) Cieszę się że Sami jest w ciąży:) Mam nadzieję że nie zrobi niczego głupiego :)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że Sam jest w ciąży, ale zaskoczyłaś mnie jej wypowiedzią, że nie chce tego dziecka - no ja rozumiem, że boi się co na to jej rodzice i że jest w totalnym szoku, no ale nie powinna tak mówić, bowiem dziecko to najwspanialszy dar jakikolwiek mogliśmy otrzymać. Mam nadzieję, że wszystko się u nich ułoży - zarazem cieszę się, że Niall tak dobrze zareagował na tę sytuację i że ona obiecała mu iż nic głupiego nie zrobi - wsparcie z drugiej strony to najważniejsza rzecz. Szkołę można połączyć z ciążą - przecież do momentu porodu może normalnie do niej chodzić lub załatwić sobie u nauczycieli by to oni do niej przyjeżdżali i zadawałaby osobno testy - mogłaby być w budynku szkolnym szykanowana - co by prowadziło do smutnych chwil a z ciąży należy się cieszyć - może teraz tak nie jest ale gdy dziecko podrośnie zobaczymy jak dobrze, że tak a nie inaczej postąpiliśmy.
OdpowiedzUsuńDział wyszedł ci świetny - jak każdy inny. Czekam na następny rozdzialik i życzę weny.
Pozdrawiam.
Amare *o*
Szczerze to nie zdziwiłam się reakcją Samanthy.
UsuńAle jak będzie miała brzuszek większy i zaczną być oznaki życia widoczne to na pewno zmieni myślenie :)
Chodź boję się, że jednak coś zrobi. Niby obiecała, ale eh.. :(
W pełni się zgadzam. Może kierować się emocjami, które wówczas u niej wybuchną i wówczas może dojść do czegoś, czego każda z nas się boi.
UsuńMam teraz wiele scenariuszy w głowie.. z jednej strony uwielbiam to opowiadanie i nie chce końca a z drugiej tak chcę bardzo wiedzieć co dalej :(
UsuńO matko sam w ciąży. Taki szok, ale dużo uczuć i to się liczy. Cudowny jak zawsze !!!!
OdpowiedzUsuń<3333
Aga :****