Rozdział 47

Przede mną i Niallem był naprawdę ciężki okres. Nie mogłam się pogodzić z tym że jestem w ciąży. Doskonale wiem że nie powinnam mówić że nie chce tego dziecka. To są chyba najgorsze słowa jakie może wypowiedzieć kobieta. Prawda jest taka że będę musiała się oswoić z tym faktem i przygotować do nowo nadchodzącej roli.
Od dnia gdy powiedziałam Horankowi o ciąży nie odstępował mnie praktycznie na krok. Robił mi śniadania, zawoził do lekarza, kupował witaminy i pilnował bym się nie przemęczała.
Puki co postanowiliśmy zachować ciążę w tajemnicy. Wiadomo, powiedzieliśmy chłopakom. Gdy się dowiedzieli to bardzo się ucieszyli i zapewniali mnie że wszystko będzie dobrze.
Rodzicom ani moim nauczycielom postanowiliśmy jeszcze nie mówić. Brzuch jeszcze przez jakiś czas nie będzie rosnąć, potem zacznę nosić luźniejsze bluzki a potem nadejdzie odpowiednia pora by oznajmić wszystkim że spodziewam się dziecka. Prawdę mówiąc to chyba najbardziej obawiałam się reakcji moich rodziców. Może nie interesowali się zbytnio mój osobą przez ostatnie miesiące ale mimo wszystko byłam ich córką i cała ta sytuacja im się nie spodoba. Jestem tego pewna.
Styczeń minął nam jeszcze w dość nerwowej atmosferze. Niall codziennie po kilka razy sprawdzał czy wszystko u mnie gra i czy przypadkiem nie popadam w depresję. Obiecałam mu ze nic głupiego nie zrobię a danego słowa trzeba dotrzymywać.
Luty był już znacznie spokojniejszy. Doszło do mnie w końcu że będziemy mieć to dziecko i już nic na to nie poradzimy dlatego też zaczęłam bardziej o siebie dbać, czytałam książki o macierzyństwie które nakupował mi Irlandczyk, uzupełniłam swoją garderobę w większe rozmiarki i przede wszystkim przestałam się wszystkim zadręczać i postanowiłam cieszyć się z tej sytuacji.
Zarówno chłopcy, Olivia jak i Perrie byli dla mnie ogromnym wsparciem. Gdy tylko czegoś potrzebowałam w momencie znajdowali się obok mnie służąc pomocną ręką. Mieć takich przyjaciół to prawdziwy skarb.
Nie ubłagalnie zbliżaliśmy się do kwietnia. Minie w nim mój piąty miesiąc ciąży, poznamy płeć dziecka i w końcu wszystkim powiemy. Najpierw planowaliśmy w Wielkanoc polecieć do rodziców Niall a po dwóch dniach do moich.
- Dzwoniłaś do rodziców i pytałaś czy maja w Święta czas? - spytał Niall pewnego niedzielnego popołudnia gdy odpoczywaliśmy u mnie w pokoju.
- Tak. O dziwo mama ode mnie odebrała. Na początek zaczęła przepraszać że tyle się nie odzywała i w ogóle tłumaczenie że była praca blalblabla. Potem spytałam jej czy mogę razem z Tobą wpaść na dwa dni a ona powiedziała że chętnie nas przyjmą - powiedziałam.
- To świetnie!
- Jeszcze się tak nie ciesz. Wszystko przed nami - stwierdziłam z kwaśną miną.
- Sami będzie dobrze, zobaczysz - pocieszał mnie chłopak i na koniec dał mi tego uroczego buziaka w czoło. - Umówiłem nas na wizytę u lekarza.
- U jakiego lekarza? - spytałam zdezorientowana.
- U ginekologa by poznać płeć dziecka - powiedział to takim tonem jak by to było oczywiste.
- Na kiedy?
- Za trzy dni, w środę - oznajmił.
- Co?! Ja jeszcze nie jestem gotowa, nie wiem czy chcę znać płeć.
- Sami to nam ułatwi wiele rzeczy. Będziemy mogli zacząć pomału kupować rzeczy, ubranka, będziemy mogli powiedzieć rodzicom czy będą mieli wnuczkę czy wnuka no i przede wszystkim trzeba zacząć remontować pokój gościnny - odparł.
- Co?
- No na pokój dziecięcy.
- Niall, przecież... - zaczęłam ale chłopak mi przerwał.
- Nawet nie waż się mówić że musisz wracać do Polski. Zostaniesz tutaj razem z dzieckiem. Jesteśmy rodziną i nie wyobrażam sobie żebyś mieszkała tak daleko. Przekonamy twoich rodziców.
- Mam nadzieję - powiedziałam. - Dobrze, pójdziemy do tego lekarza - twarz chłopaka w momencie się rozpromieniła.
Gdy oznajmiliśmy domownikom że już w środę poznamy płeć dziecka to przez trzy dni mówili tylko o ty. Byli tak podekscytowani że zaczęli robić nawet zakłady. Liam sądził że to będzie dziewczynka a ponieważ on jest najmądrzejszy poparł go również Zayn który uważał że Li na pewno ma rację. Harry i Louis uważali że to na pewno będzie chłopak a Olivia mówiła ze nie ważne jaka płeć ważne by było zdrowe.
W środę nie poszłam w ogóle do szkoły by móc w porę znaleźć się u lekarza. Niall specjalnie by być przy mnie nie poszedł na próbę przed kolejnym koncertem. Rano zanim wstaliśmy nie było już nikogo w domu. Zeszłam do kuchni i akurat Horanek robił śniadanie.
- Cześć mała - powiedział po czym pocałował mnie w usta. - Proszę, śniadanko - powiedział podsuwając mi pod nos talerz z kanapkami, ziołową herbatę (kazał mi odstawić kawę) i cały zestaw witamin.
- Chyba nie jestem głodna - powiedziałam biorąc łyk gorącego napoju.
- Zjedz chociaż troszkę - poprosił. - Za godzinę wychodzimy. Jak się czujesz?
- Jestem zdenerwowana. Z jednej strony zżera mnie ciekawość ale z drugiej trochę się boję - wyznałam.
- Będzie dobrze - zapewnił.
Po skończonym posiłku rozmawialiśmy jeszcze trochę w kuchni a potem poszłam się przygotować. wzięłam ciepły prysznic, umyłam włosy ale tym razem darowałam sobie makijaż. Z szafy wyciągnęłam legginsy i wiosenny, bordowy sweterek. Wpakowałam do swojej torby telefon, portfel i inne potrzebne rzeczy po czym zeszłam na dół gdzie czekał już Niall. Wyszliśmy z domu, zamknęliśmy drzwi na klucz i ruszyliśmy do auta. Mimo iż Horan jechał pomału to bardzo szybko pokonaliśmy trasę. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy już na nie zbyt wygodnych krzesłach w gabinecie doktor Flyn.
- Jak się czujesz Samantho? - spytała kobieta przeglądając moje dokumenty.
- W porządku - odparłam bez przekonania.
- Czy pacjentka przestrzega zaleceń? - tym razem skierowała pytanie do Nialla wpatrując się w niego przez okulary.
- Tak, pilnuję jej. Zdrowo jada, odstawiła kawę, bierze witaminy, chodzi często na spacery, nie przemęcza się i dużo odpoczywa - oznajmił.
- Widzę że jesteś pod dobrą opieką - odparła z uśmiechem. - No dobrze. To piąty miesiąc ciąży i jak widzę brzuszek rośnie - powiedziała spoglądając na mnie zza biurka. - Gotowa poznać płeć? - spojrzałam niepewnie na Nialla który uważnie mi się przyglądał.
- Tak - powiedziałam w końcu.
- To zapraszam. Zrobimy USG.
Leżałam na plecach a obok mnie siedział Niall mocno trzymając mnie za rękę.
- Tak wygląda teraz wasz dzidziuś - powiedziała lekarka wskazując palcem na monitor. Nie mogłam przestać się gapić. W momencie wszystkie moje wątpliwości się rozwiały i myślałam tylko o tym dziecku. Jego maleńkie ciałko i główka. To było moje dziecko. Moje i najwspanialszego faceta na świecie.
- To dziewczynka - przerwała ponownie ciszę doktor Flyn.
- Co? - spytał nie dowierzając Horan.
- Będziemy mieć córeczkę - powiedziałam a moje oczy napełniły się łzami szczęścia.
Nie ważne że mam tylko osiemnaście lat, nie ważne że być może nie dam sobie rady, nie ważne że powinnam wylecieć do Polski i nie ważne że będę musiała przerwać naukę. To moja córeczka. Dam jej życie i wraz z Niallem będę ją wychowywać. Mimo iż na początku tak bardzo jej nie chciałam to teraz jest moim oczkiem w głowie. Moją małą księżniczką.

*********************************************************************************
No, jak widać przyśpieszyłam nieco przebieg wydarzeń :) Sam jest już w 5 miesiącu, poznała płeć a teraz czeka ją jeszcze starcie z rodzicami.
Jak sądzicie jaka będzie reakcja rodziców Nialla i Sam?

Przypominam że zostało już tylko kilka rozdziałów do końca! ;D
Jakie są wasze wersje zakończenia?

Kocham,
Sami<3

6 komentarze:

  1. Super rodział <33
    To dziewczynkaaa.. Weee ;33
    Według mnie rodzice Nialla się ucieszą, a Sami to oleją.
    Kilka rozdziałów?
    Nieee ;((
    / Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest! <3 XX
    Skoro jeszcze TYLKO (: (( ) kilka rozdziałów, to pewnie rodzice Sami będą mieć małe wątpliwości, ale jakoś to przeżyją, Nialla będą się cieszyć :DD
    Dawaj mała i pisz prędko ! XX kochaaam ! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż się wzruszyłam..eh
    Szkoda, że już końcówka ale czekam na kolejne :)
    Myślę, że Nialla rodzice pierw będą w szoku ale szybko zaoferują pomoc i na pewno będą uradowani.. A Sami? no nie zdziwię się jak nawalą a potem będą chcieli przepraszać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentuje dwa rozdziały pod rząd.
    SAMI W CIĄŻY! O mamusiu. No. Niby się spodziewałam, ale to i tak jest zaskoczenie. Nie dziwię się jej początkowej reakcji. To musiał być nie mały szok. Ale Niall dzielnie to zniósł. Śmiem powiedzieć, że to dzięki niemu Sami udało się wszystko... ogarnąć. Kto jak kto, ale wydaje mi się, że oni razem przejdą przez wszystko. Ich związek choć krótki to bardzo silny. I to jest w nich piękne.
    Fajnie, że przyspieszyłaś tę akcję i już jest ten 5 miesiąc. Ciekawa jestem tylko co będzie z rodzicami zarówno Nialla jak i Sam. Nie wiem, zobaczymy.
    A co do zakończenia. Ja tam lubię happy endy więc na taki liczę ;D
    Buziaki, Twoja Klau ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach Dziewczynka jak słodkoo <3 ...Kilka rozdziałów niee :( Czekam na następny.. Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. DZIEWCZYNKA ! - ach Girls Of The King ! *O*
    Zgadzam się z komentarzem Mai - co do przyśpieszenia akcji z ciążą. Ach zadziwiła mnie również wieść, że jej matka odebrała i o dziwo ją przepraszała za to, że się nie odzywała - no dobra..
    Ach już niedługo pewnie będzie moment, w którym to oświadczą im o ciąży. Ciekawi mnie ich reakcja. Weny kochana ci życzę i pozdrawiam.


    Amare *O*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję ♥

KONTAKT

DROGIE MOTYLKI ♥

Odwiedziny :)

Samantha "Sami" Hale . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author